nasiona marihuany

Prawie w ogóle już nie jaram zioła... czyli jak jest dzisiaj z biegiem czasu.

Wyszukiwarka Forumowa:

ZielonyPrzyjaciel

Well-known member
Rejestracja
Gru 5, 2011
Postów
320
Buchów
0
Na wstępie chciałbym napisać, że nie jestem jakimś świeżakiem, zarejestrowałem się tutaj w 2011 roku, wyhodowałem ponad kilogram marihuany, piłem makumby z 2 metrowych facetów, z żeńskich itd. Paliłem niekiedy nawet po 7 jointów dziennie (wiem, że dla niektórych tutaj to Pan Pikuś), wiadra, bonga, czyli to co większość tutaj robi nadal.

Byłem zafascynowany tą rośliną. Pierwsze palonka to śmiechy na maksa, epizody, uciekło się przed poruszającymi krzakami śmiejąc się przy tym do łez, gastrofazy, muzyki się słuchało, chilloucik totalny, byłem też tego czasu ostrym przeciwnikiem picia alkoholu, ogólnie to były to czasy 100% pozytywnej strony marihuany. Lubiłem te przygody z uprawą itd. Sami wiecie jak to jest. Obnosiłem się wręcz z paleniem, taki można powiedzieć, że trochę "kozak" byłem.

Jak jest dzisiaj?

Od jakiś 2-3 lat nie palę jak wcześniej, miejscówki do uprawy zostały spalone, sama zajawki na trawę poszła w niepamięć. Robiłem sobie przerwy wiadomo, był też zdrowy tryb życia, orzechy włoskie, zielona herbata, sport itd.

Teraz zawsze jest tak samo. Kupię sobie palenie (dla samego testu i sprawdzenia siebie) raz na pół roku czy tam 3 miesiące, czasami ktoś tam poczęstował to bywało wcześniej, ale jest to samo:

- Nic nie chce mi się robić, kiedyś taki byłem pełen życia po trawie, efekt stone? Wątpię by to wina odmiany była. Jestem kompletnie za******. Najlepiej to bym leżał i oglądał tv, ewentualnie spacer.

- Jakiś ku*** lęk przed ludźmi. Kiedyś w towarzystwie się paliło, to beki się kręciło, szło się po miasto na totalnej wy***ce, a teraz? Idę czasami jakiś totalnie obsrany, najlepiej to poszedłbym do lasu i tam sobie chillował. Coś takiego jak siedzenie w barze to kompletny chaos.

- Rozmawiać z ludźmi mi się nie chce, tak normalnie to jestem towarzyski itd. Po trawie teraz nie wiem o czym rozmawiać, nawet nie chce mi się kogoś słuchać. W ogóle nie ma już tej beki czy śmiechów. Jedyne co bym mógł robić to chyba siedzieć jak rasowy zestonowany jaracz i grać w coś, ewentualnie tv, lub plener - rower.

Do czego zmierzam?

Ta cała wcześniejsza otoczka i zamiłowanie do marihuany mi minęła. Nie ma w tym już tej beki, nie mam po paleniu energii do jakiegoś działania, tworzenia (a miałem), jestem wyizolowany społecznie, jedynie pozostał ten efekt upalenia, gdzie coś tam przyjemnie jest, ale to zupełnie nie to samo co kiedyś.

Bańka "rasta" prysła. Dojrzałem? Jakiś problem zdrowotny? Wina odmiany? Czy po prostu znudzenie używką która już niczym mnie nie zaskoczy? Ambicje i sprawy życiowe wzięły w górę?

Może rok bez palenia 100% zdrowy tryb pomoże? Macie tak, mieliście? Takie trochę wypalenie "zawodowe"...
 

Arsenio Hall

White Pride
Weteran
Rejestracja
Cze 9, 2009
Postów
2,537
Buchów
1
wystarczy zmiana nawyków żywieniowych , zmniejszenie częstotliwości palenia. + 2 miesięczna dieta detoksykacyjna/oczyszczająca.
( zalecana jest nawet dla ludzi zdrowych w 100%)


Naprawdę idzie po wielu latach odnaleźć ,, 2 młodość'' z marychą.
 

sputter_green

Well-known member
Rejestracja
Lis 25, 2015
Postów
1,479
Buchów
1
- Jakiś ku*** lęk przed ludźmi. Kiedyś w towarzystwie się paliło, to beki się kręciło, szło się po miasto na totalnej wy***ce, a teraz? Idę czasami jakiś totalnie obsrany, najlepiej to poszedłbym do lasu i tam sobie chillował. Coś takiego jak siedzenie w barze to kompletny chaos.

Wygląda jakbyś się bał przypału czy czegoś.

Miałem jakiś czas temu podobnie. Wiesz co pomogło ?

Zmiana kraju na normalny...
 

Yebak

FollowTheRabbit
Obsługa forum
Moderator
Weteran
Rejestracja
Sie 13, 2012
Postów
5,104
Buchów
5,114
Odznaki
2
Racja. Zmiana otoczenia zmienia wszystko.
 

Izak

Beta
Weteran
Rejestracja
Lip 4, 2011
Postów
4,932
Buchów
3,381
Odznaki
1
Ile godzin dziennie pracujesz i ile Ci jeszcze lat hipoteki zostało?

:D
 

sputter_green

Well-known member
Rejestracja
Lis 25, 2015
Postów
1,479
Buchów
1
Pytanie mistrz :D Nadmierne obciążenia, nawet nie muszą być nadmierne są na plecach jak homonto.

Nic nie daję takiej radości jak myśl co miesiąc, że ze swojej wypłaty nie musisz dać 1000zł na hipoteke i 1000zł na inne opłaty i tak do 60 roku życia a potem szpital na zawał, kręgosłup czy nie stojącego ptaka ;)
 

ZielonyPrzyjaciel

Well-known member
Rejestracja
Gru 5, 2011
Postów
320
Buchów
0
Odp.

Arsenio Hall - właśnie to zrobiłem i nie pomogło.

sputter_green - To też na pewno nie jest główny powód, być może wyrosłem ze szczeniackiego podejścia do życia czyt. wy***ane, na bardziej rozsądne.

Odnośnie tego żartu z hipoteką to spokojnie nie mam jej.

Sam mój problem nie dotyczy tylko mnie, mam jeszcze kolegę wspólnika co z nim sadziłem i on też już tak nie jara jak kiedyś, jak go ktoś poczęstuje to zapali, ale tak żeby jarać to nie. Tak samo taki drugi, już nie jara tak jak kiedyś i ma to samo co ja.

Spójrzcie nawet na raperów, większość z nich wyrosła z tego jarania, palą jedynie okazyjnie, taki Sokół przykładowo daleki jest od dawnych czasów Zip Składu tak jak i pewnie Pono. OSTRy czy DGE też już chyba tak nie palą jak kiedyś, chociaż nie wiem bo nie śledzę ich życiorysów już dość długo.

Czy to nie jest tak, że po prostu mija zajawka?

Wydaje mi się, że dojrzałem. Z tą hipoteką trochę żarty, ale ludzie pracować trzeba, pieniądz sam z nieba nie spadnie, wy***ane na życie, spliff przed kanapą to zabija ambicje i jakikolwiek rozwój.

Co sądzicie?
 

Saszeta12

Well-known member
Rejestracja
Mar 28, 2016
Postów
368
Buchów
0
U mnie jest to samo jarałem 6 lat dzień w dzień po 1-3g solo i za***iście tripy beka ogniska melanż elegancko a teraz sie spizgam to nawet nie chce mi się gadać i słuchać ludzi bomba jest ta sama ale nie chce się wychodzić nawet ewentualnie na rowerek czy tam crossem pośmigać ale to już nie to samo mimo że i tak siłke robie odżywiam się dobrze dieta idealna ale to nie to samo wydaje mi się że się przejarałem albo nie wiem
 

WeedMarlboro

Well-known member
Rejestracja
Gru 12, 2005
Postów
310
Buchów
3
- Nic nie chce mi się robić, kiedyś taki byłem pełen życia po trawie, efekt stone? Wątpię by to wina odmiany była. Jestem kompletnie za******. Najlepiej to bym leżał i oglądał tv, ewentualnie spacer.





Masz ładny rozpie**** w głowie :D


A tak poważnie to każdy jest inny ja np. ćwiczę na siłowni, chodzę do pracy (praca fizyczna ciężka) i palę facet kilka ładnych lat. Od 5 lat pale non stop oczywiście były przerwy.


Tylko mi powiedz od jakiego wieku zacząłeś palić i czy inne kwasy wpierdzielałeś? (Móje pierwsze palenie zacząłem w wieku 21lat) - Brawo Ja!
 
Ostatnia edycja:

ZielonyPrzyjaciel

Well-known member
Rejestracja
Gru 5, 2011
Postów
320
Buchów
0
Zacząłem w wieku podobnym co i ty. Wcześniej to było sporadyczne spróbowanie, pewnie na palcach jednej ręki mógłbym zliczyć. Spróbowało się też trochę dopalaczy, mefedronu, amfetaminy, ale to nie jest to. Ja od zawsze byłem raczej takim typowo "ziomeczkiem" z bloku typu browar/zioło niż jakieś pixy, szczury itd.

Raz spróbowałem 4-HO-MET (Mahomet) i tyle. Nigdy jakoś nie ciągnęło mnie do halucyn, grzybów, kwasów itd. kompletnie nie mój świat.

Zioło dla mnie straciło w tym momencie swój dawny urok, tak jak pisałem wcześniej, nie ma już tej beki, dziwnie się czuję w towarzystwie po skunie. Mam tak nie tylko ja, ale kilku innych znajomych. Wydaje mi się, że przejadło mi się to, a w tym momencie dla mnie ciekawszą opcją by było samo sadzenie, uprawa niż jaranie i rozkminy.
 

brat Marian

Well-known member
Weteran
Rejestracja
Sie 4, 2012
Postów
889
Buchów
64
Nie jesteśmy na tym świecie za karę, jak nie jest Ci dobrze po paleniu to nie pal :)
Osobiście też zbastowałem z niemal codziennego na kilka razy w miesiącu do tego stopnia że nie sadziłem w tym roku, jeszcze zeszłoroczne zapasy mi zostały ;)
Najbardziej lubię zapalić przed seksem.
 

ZielonyPrzyjaciel

Well-known member
Rejestracja
Gru 5, 2011
Postów
320
Buchów
0
Od teraz się deklaruje przed Wami, przez ponad rok (nie wiem jak to długo potrwa, może zawsze ;-)), nie zajaram nic. Jak coś wpiszę się w ten temat. W piątek paliłem i sobotę, skończyło się tak jak ostatnio, serio. To chyba będzie definitywny koniec mojej przygody z marihuaną. Kiedyś ostro deklarowałem się, że to "niemożliwe", a jednak.

W każdym razie, pozdrawiam wszystkich miłośników! Niech moc będzie z Wami przyjaciel! <lol>
 
F

foster

Guest
Zielony ja mam to samo. Też utożsamiałem sie z tą kultura. Byłem typowym ziomkiem który kocha ten klimat po paleniu śmiechy
z kumplami rózne tripy smieszne, wkręty cały czas banan na twarzy. Nagle to wszystko mineło zioło nie daje mi tego co dawniej
teraz tylko bym zamulał. Moi kumple z którymi dawniej paliłem tez juz prawie wogóle nie palą. Też nie paliłem 2 lata ale to nic nie dało. szkołą sie skończyłą i ten klimat odszedł już chyba na zawsze. Ale dalej uprawiam bo to moje hobby :) ale klimat z czasów szkolnych
chyba już nie wróci a wydaje mi się że w moim wypadku chyba w tym tkwi problem.
 



Z kodem HASZYSZ dostajesz 20% zniżki w sklepie Growbox.pl na wszystko!

nasiona marihuany
Góra Dół