- Rejestracja
- Lut 12, 2013
- Postów
- 148
- Buchów
- 0
Witam, od jakiegoś czasu coś podgryzało niektóre moje dziewczynki, kilka zostało nawet wykopanych przez jakiegoś leśnego bydlaka pomimo że rejon był pryskany roztworem antibissanu i moimi zakiszonymi szczynami. Niestety dalej atakował je jakiś leśny sk***ysyn więc postanowiłem zrobić odstraszacze i wymyśliłem że zapocone, śmierdzące stare koszulki z siłowni pokroiłem na kawałki i poupychałem w butelki po wodzie 0.5l do których następnie naszczałem. Następnie wkopałem je do połowy w ziemi na spotach i odkręciłem korki. Smród był przeohydny, byłem z siebie dumny:freak:
Niestety dzisiaj na dwóch najmocniej atakowanych spotach leżały wykopane butelki... nie dość że nie odstraszyły to jeszcze wzbudziły zainteresowanie... Na domiar złego bydlak wygrzebał też dołki w miejscu gdzie łodyga wchodzi do ziemi - na szczęście nie dokopał się do korzeni... Jak widać mocz nie działa na niektóre ssaki, pomimo że jestem na bombie z testosteronu i mój szczoch powinien odstraszać wszystkie leśne mendy w promieniu kilometra...
Podejrzewam że jest to jakiś zająć albo jakieś racoony *****e...
Jutro jadę kupić trutkę na gryzonie, dosyć cackania się:bounce:
Niestety dzisiaj na dwóch najmocniej atakowanych spotach leżały wykopane butelki... nie dość że nie odstraszyły to jeszcze wzbudziły zainteresowanie... Na domiar złego bydlak wygrzebał też dołki w miejscu gdzie łodyga wchodzi do ziemi - na szczęście nie dokopał się do korzeni... Jak widać mocz nie działa na niektóre ssaki, pomimo że jestem na bombie z testosteronu i mój szczoch powinien odstraszać wszystkie leśne mendy w promieniu kilometra...
Podejrzewam że jest to jakiś zająć albo jakieś racoony *****e...
Jutro jadę kupić trutkę na gryzonie, dosyć cackania się:bounce: