Witam. Z wykiełkowanych 8 roślin (8 nasion) teraz zostało mi to. Jeden ze spotów, który miał cztery rośliny jest już przeszłością bo po wysadzeniu przyszły takie ulewy, że planty przykryły się ziemią, a stres był chyba dla nich za duży . Teraz jest jeszcze drugi, na którym 2 krzaki rosły całkiem dobrze, od 30 czerwca były na spocie i osiągnęły taki rozmiar, jak ten najdogodniejszy krzaczek na zdjęciu. Trochę się zdziwiłem jak odwiedziłem dzisiaj moje planty (po 3 dniach nieobecności) i nagle jeden z nich, z dobrze rokującego krzaka, stał się krzakiem, którego zżera jakiś "rak". Możecie mi powiedzieć czy da się go jeszcze uratować? Dodam, że 3 dni temu zauważyłem jedną małą dziurkę na jego listku i znalazłem obok pół żuka, wpie****anego przez mrówki żywcem. Usunąłem go wtedy metr dalej xd. A i odnośnie tego maleństwa leżącego na ziemi. 3 dni temu miał złamaną łodyżkę, podwiązałem go tak jak tego innego na zdjęciu ale niestety się położył. Chyba nie ma dla niego ratunku?
Zdjęcia najlepszej małej
[/URL][/IMG]
[/URL][/IMG]
[/URL][/IMG]
Ta miała złamaną łodyżkę ale powinna się wyleczyć
[/URL][/IMG]
[/URL][/IMG]
No i to jest ta pechowa panienka (u***ało jej całego liścia)
[/URL][/IMG]
[/URL][/IMG]
[/URL][/IMG]
Ten się za***ał w akcji :/
[/URL][/IMG]
Zdjęcia najlepszej małej
Ta miała złamaną łodyżkę ale powinna się wyleczyć
No i to jest ta pechowa panienka (u***ało jej całego liścia)
Ten się za***ał w akcji :/