Siema. Główne szczyty z większego spota poszły pod kosę.
Z drugiego spota niestety Hush Kush'a zżarła zwierzyna.
Zdecydowałem się na ścinkę z kilku powodów m.in.:
-zwierzyna roz***ała ogrodzenie. od poprzedniej wizyty sarny o***ały kilka bocznych-niższych odrostów.
-boję się o plechę.
-i tak ścinam na raty, mniejsze topy dostaną więcej czasu i PK 13/14 + topsin ostatni raz.
Tak to wyglądało 2tyg temu:
A tak teraz już po wycince głównych szczytów i kolacji sarenek. Dam temu jeszcze 2 tyg.
Nie wiem ile tego będzie, póki co mokrego cały karton. Trymowanie mocno wstępne, żeby przed spaniem skończyć. W kolejnych dniach o***ie to na cacy:
Mam jednak jedną zagwozdkę.
Na większości topów znajduję się pojedyncze pestki - późno wy***ałem faceta, musiało coś zapylić.
Niemal wszystkie pestki, które są pomiędzy topami są w "obwolucie" brązowej. Wygląda to trochę jak plecha.
Ale to praktycznie tylko przy pestkach. Oprócz tego plecha w wymiarze minimalnym.
Czy to normalne, że pestki wyskakują z brązowych kołderek, czy jednak mam się czym martwić i wszystkie pozostałości po pestkach w kolorze brązowych wywalać, obcinać, niszczyć?
Mam foty, ale słabe światło i średnio widać.
Zerknijcie: