Korzystam, nie wyobrażam sobie kiełkować w inny sposób.
Nie jest to mit, w kostkach jest zapas substancji wystarczający do wykiełkowania i wstępnej fazy wzrostu.
W kostce trzymamy do momentu aż dostanie przysłowiowych nóg, czyli korzenie będą widoczne na jej spodzie.
Potem kostkę ładnie wsadzamy do torfowej doniczki z glebą i podlewamy wodą aż korzenie będą widoczne na bocznych ściankach, najzwyczajniej w świecie przebiją się przez doniczkę.
Kolejny krok to wrzutka całości do docelowej donicy i wtedy zaczynamy już ją odżywiać (pod warunkiem, że gleba jest jałowa).
Roślinka dobrze się w ten sposób rozwinie i unikniesz niepotrzebnego stresu związanego z typowym przesadzaniem.
Ten proces + dobre dostosowanie pożywki w docelowej donicy dają silną rośline
Odpowiednio przygotowana gleba też jest wymogiem, to podstawy.
Trzeba mieć na uwadze, że roślina będzie tam mieszkać przez cały proces.