- Rejestracja
- Lis 11, 2013
- Postów
- 51
- Buchów
- 0
Witam, cześć i czołem pytacie skąd się wziąłem
Po wielu poszukiwaniach udało mi się zakupić strzykawkę z zarodnikami P. cubensis cambodian (niedługo powinny się jeszcze w mijej kolekcji znaleźć AA+ i GT). Przygotowałem dwa słoiki z miodkiem po 150 ml i 6 gram miodu (użyłem mieszkanki gdzie połowa to był miód gryczany), nałożyłem pokrywę z dziurką dwie warstwy folii i do szybkowaru na ok. 30 min. Tak to wyglądało po wszystkim:
Problemem okazało się to, że trochę miodu ze środka się skrystalizowało i opadło na dno bod postacią takiego żółtego osadu. Stwierdziłem no trudno może coś z tego będzie i po tym jak ostygło, wszystko sobie odkaziłem, zapalara, pudełko, rękawiczki i do roboty Zaszczepiłem po ok. 1 ml ze strzykawki. Widziałem różne opinie na temat tego osadu, jedni piszą, że z tego nic nie będzie inni, że może się coś udać więc zaryzykowałem. Zdjęcia z zarodników i miodku po zaszczepieniu:
Miodek poszedł do mojego specjalnego pudełka z powplatanym kablem grzewczym i termometrem. Temepratura to 28-29C bez wahań więc idealnie. Zdjęcie pudełka:
Po ochłonięciu z pierwszego podniecenia z zaszczepiania na chłodno stwierdziłem, że żeby nie tracić czasu zrobię jeszcze dwie kultury, ale na innym miodzie (wielokwiatowym) i z różnymi proporcjami. Zrobiłem obie po ok. 200 ml i do jednej dałem około 6 gram miodu a do drugiej 8 gram. Reszte zrobiłem tak samo jak u góry znowu ok. 30 min. Później ochłodzanie, odkażanie, zaszczepianie i do pudła Wszystko robiłem w poniedziałek, czyli dwa dni późńiej. Zdjęcia z procesu vol.2 :
Płyn w brew pozorom to nie jest octanisept tylko płyn do sterylizacji sal operacyjnych, ale w buteleczce po octanisepcie dla wygodniejszego stosowania
I w tym momencie zaczyna się coś dziać! W słoikach nowych pojawiają się jakieś tam pływające strzępki, ale tylko wyjąłem żeby zerknąć czy wszystko ok, więc nie robiłem zdjęć. Zapowiada się, że powinno coś tam ruszyć. Prawdziwą zagadką okazały się słoiki które być może za wcześnie spisałem na straty. wokół pływającego osadu wytworzyły się kule wielkości od 0,5 do prawie 3 cm przeźroczyste z takiej jakby galaretki a w samym centrum ten osad. W obu słoikach wygląda to identycznie. Przypomina to trochę skrzek tylko, z żółtym zarodkiem w środku. Powiedzcie mi porszę co to jest. Zdjęcia owych potworów wrzucam tu(przepraszam za jakość, ale mam nadzieje, że będzie widać o co chodzi pomimo jakości niektórych zdjęć):
Ostatnie zdjęcie najlepiej oddaje to jak to wygląda. Przy okacji czy próbował ktoś z was kiedyś hodować na owsie, ale całym nie mielonym, bo dostałem z 2 kg i z tego co wyczytałem na zagranicznych forach to można go normalnie używać tylko trzeba inczej odrobinę go przygotować. Ma ktoś jakiś sposób na to i chce się podzielić ?
Po wielu poszukiwaniach udało mi się zakupić strzykawkę z zarodnikami P. cubensis cambodian (niedługo powinny się jeszcze w mijej kolekcji znaleźć AA+ i GT). Przygotowałem dwa słoiki z miodkiem po 150 ml i 6 gram miodu (użyłem mieszkanki gdzie połowa to był miód gryczany), nałożyłem pokrywę z dziurką dwie warstwy folii i do szybkowaru na ok. 30 min. Tak to wyglądało po wszystkim:
Problemem okazało się to, że trochę miodu ze środka się skrystalizowało i opadło na dno bod postacią takiego żółtego osadu. Stwierdziłem no trudno może coś z tego będzie i po tym jak ostygło, wszystko sobie odkaziłem, zapalara, pudełko, rękawiczki i do roboty Zaszczepiłem po ok. 1 ml ze strzykawki. Widziałem różne opinie na temat tego osadu, jedni piszą, że z tego nic nie będzie inni, że może się coś udać więc zaryzykowałem. Zdjęcia z zarodników i miodku po zaszczepieniu:
Miodek poszedł do mojego specjalnego pudełka z powplatanym kablem grzewczym i termometrem. Temepratura to 28-29C bez wahań więc idealnie. Zdjęcie pudełka:
Po ochłonięciu z pierwszego podniecenia z zaszczepiania na chłodno stwierdziłem, że żeby nie tracić czasu zrobię jeszcze dwie kultury, ale na innym miodzie (wielokwiatowym) i z różnymi proporcjami. Zrobiłem obie po ok. 200 ml i do jednej dałem około 6 gram miodu a do drugiej 8 gram. Reszte zrobiłem tak samo jak u góry znowu ok. 30 min. Później ochłodzanie, odkażanie, zaszczepianie i do pudła Wszystko robiłem w poniedziałek, czyli dwa dni późńiej. Zdjęcia z procesu vol.2 :
Płyn w brew pozorom to nie jest octanisept tylko płyn do sterylizacji sal operacyjnych, ale w buteleczce po octanisepcie dla wygodniejszego stosowania
I w tym momencie zaczyna się coś dziać! W słoikach nowych pojawiają się jakieś tam pływające strzępki, ale tylko wyjąłem żeby zerknąć czy wszystko ok, więc nie robiłem zdjęć. Zapowiada się, że powinno coś tam ruszyć. Prawdziwą zagadką okazały się słoiki które być może za wcześnie spisałem na straty. wokół pływającego osadu wytworzyły się kule wielkości od 0,5 do prawie 3 cm przeźroczyste z takiej jakby galaretki a w samym centrum ten osad. W obu słoikach wygląda to identycznie. Przypomina to trochę skrzek tylko, z żółtym zarodkiem w środku. Powiedzcie mi porszę co to jest. Zdjęcia owych potworów wrzucam tu(przepraszam za jakość, ale mam nadzieje, że będzie widać o co chodzi pomimo jakości niektórych zdjęć):
Ostatnie zdjęcie najlepiej oddaje to jak to wygląda. Przy okacji czy próbował ktoś z was kiedyś hodować na owsie, ale całym nie mielonym, bo dostałem z 2 kg i z tego co wyczytałem na zagranicznych forach to można go normalnie używać tylko trzeba inczej odrobinę go przygotować. Ma ktoś jakiś sposób na to i chce się podzielić ?
Ostatnia edycja: