A ty synek popatrz na topowe rozwiniete kraje, popatrz jakie tam sie placi podatki, popatrz ile po ich zaplaceniu ludziom pieniedzy zostaje.
Jeśli chcemy osiągnąć dobrobyt, powinniśmy spojrzeć na to, co robiły kraje takie jak USA w XIX wiek, Hong Kong, Singapur itp, które dzięki wolności gospodarczej stały się jednymi z najbogatszych państw / miast na świecie, w momencie, w którym się bogaciły.
Porównywanie Polski do krajów, które już są bogate świetnie obnaża Twoją głupotę i postawę "nie znam się, ale się wypowiem".
Poza tym powtarzasz zasłyszane w TVN lub przeczytane w GW slogany propagandowe, że wszędzie są takie wysokie podatki. Pewnie też myślisz, że EU powstała po to, by szczodrze i bezinteresownie obdarowywać pieniędzmi takie kraje jak nasz, co nie?
Jeśli już chcesz się porównywać, proszę bardzo...
1. Na zach. kwota wolna od podatku jest znacznie wyższa
2. Na zach oskładkowanie pracy jak np. ZUS (de facto podatek) jest znacznie niższe (w UK 10x niższe), a emerytrury wyższe. Magia, co? Pewnie dlatego, że nie wydają setek milionów złotych na budowę jednegoo z kilkudziesięciu pałaców ZUS, urzędnicy tej instytucji nie mają do dyspozycji 1500 limuzyn i nie jeżdżą na bardzo kosztowne wakacje na koszt państwa...
http://twojzus.pl/zus-zagraniczne-urlopy-i-szkolenia-na-florydzie/
W normalnym kraju dostajesz więcej kasy niż wpłaciłeś (oprocentowanie funduszu emerytalnego), w Polsce dostaniesz 1/5 tego, co wpłaciłeś, a być może w ogóle nie dożyjesz i ch*j Ci się bedzie należał.
3. Na zach. współczynnik pensji do cen towarów - czyli parytet siły nabywczej - jest zupełnie inny i nawet gdyby opodatkowanie było podobne (a nie jest, bo jest niższe), ludzie wciąż mogliby pozwolić sobie na nieporównywalnie lepszy standard życia.
4. W wielu krajach na zachodzie, obywatele nie mają poczucia roztrwonionych pieniędzy, które płacą w podatkach, bo w zamian coś jednak od państwa dostają, choć i tak mogliby sobie pozwolić na lepszą jakość świadczeń zdrowotnych czy emerytalnych, gdyby nie zajmwowało się nimi państwo, a ich pieniędzmi dysponowali oni sami, a nie wyręczający ich urzędnicy.
5. W Polsce korupcja, cwaniactwo i oszustwa są swego rodzaju naleciałością po komuniżmie. Im więcej ról ma państwo i im więcej płacimy na to podatków, tym więcej tych pieniędzy jest roztrwanianych czy kradzionych. Tylko podczas transferu ~ 150 mld z ofe, 9 mld w tajemniczych okolicznościach zniknęło...
Reasumując:
Jeśli chcesz płacić większe podatki, by w zamian dostać ochłapy i utrzymywać bandę złodziei, nierobów i debili i sądzisz, że urzędnik lepiej zadysponuje Twoimi prywatnymi pieniędzmi niż Ty sam, to nie dziw się, że wyzywam Cię od kretynów.
Podejrzewam, że sam w życiu do niczego nie doszedłeś i liczysz na to, że jak Państwo zwiększy podatki, to ludzie bogaci Cię utrzymają i będziesz miał dzięki temu lepszą opiekę zdrowotną etc.
Typowy błąd nieudacznika i socjalisty, gdyż w praktyce:
1. Krzywa Laffera jasno pokazuje, że wzrost opodatkowania powyżej pewnego pułapu = straty w budżecie.
2. Wzrost opodatkowania zwiększy bezrobocie, spowoduje regres ekonomiczny.
3. Nikt nie będzie w takim kraju inwestować.
4. Najbogatsi zatrudnią lepszych doradców podatkowych lub przeniosą swoje firmy na Seszele i w efekcie będą płacić jeszcz mniej podatków w Polsce.
5. Wzrost opodatkowania, szczególnie w tak skomplikowanym i niejasnym systemie podatkowym jak ten w Polsce, uderzy głównie w najbiedniejszych.
Ciężko się dyskutuje z kimś, kto w odpowiedzi na moje merytoryczne argumenty powołuje się na jakieś swwoje widzimisię czy debilzimy, które zobaczy w telewizji i je powtarza, mając szczątkową wiedzę na dane zagadnienie.