nasiona marihuany

Zawiecha po LSD i Grzybach fakty i mity

Wyszukiwarka Forumowa:

mlodywilk1

Well-known member
Rejestracja
Maj 11, 2015
Postów
148
Buchów
0
Jak to według Was jest? Sam znam gości co się po grzybach potrafili zawiesić na tydzień, lub chodzić zakręceni przez jakiś dłuższy czas. Osobiście jadłem grzyby i brałem LSD ale w dośyć niewielkich ilościach. Macie z tym jakieś doświadczenia? Informacje w jakim czasie wydala to organizm? Niedługo grzybobranie i chciałbym zjeść nieco więcej grzybów ale boje się o zawieche, proszę o podzielenie się opiniami w tym temacie:)
 

lumenator

Well-known member
Rejestracja
Sty 10, 2012
Postów
556
Buchów
0
mitologia / bajki / fantasy - w życiu jadłem takie ilości kartonów i owocników, że jeśli byłaby jakaś statystyka zwiech to miałbym duże szanse być numerkiem w słupku a nie jestem. Zgodzę się do nasilenia co najwyżej chorób psychicznych które osobnik już ma. Do grzybobrania masz jeszcze czas a jak będzie sucha jesień to może nic się nie pojawić, najwyżej to możesz mieć bad tripa ten może przestraszyć ale nie zniechęcić. Kilka potężnych badów złapałem ale nie aż takie aby przestać szamać. Owszem po tym nabrałem większego szacunku. Co dla ciebie oznacza większe dawki? są indywidualne ale to wiesz jedni turlają się po 4 gramach cubensisów innych 8 ledwo ruszy. Jak nie masz doświadczenia załatw sobie opiekuna żebyś nie dzwonił po szpitalach bo ci "mózg roz***ało"
 
R

Rivi

Guest
Nie ma czegoś takiego jak zawiecha po grzybach czy kwasach. Owszem! Może się w głowie popie****ić jak przyjmiesz dawki tysiące razy większe niż zalecane. Słyszałem że wtedy fizycznie człowiek jest strasznie wycieńczony, ma po takim tripie (mówie o przedawkowaniu LSD kilka tysięcy razy...) problemy z chodzeniem... po prostu mózg nie potrafi sprawić żeby ciało chodziło przez długi okres czasu. Ale po dawkach rzędu kilka g cubensis albo 50-200mcg LSD ? Nie ma opcji żeby coś się złego stało.

Owszem, jest uczucie że człowiek umiera, strach itd ale to następuje ZAWSZE przy każdym psychodeliku. Nie ma psychodeliku który by wchodził i nie powodował strachu, to normalne !

Nie dzwonić po karetkę, jest za mocno... no przecież to psychodeliki, najmocniejsze substancje które mają sprawić że zostaniesz zmniażdżony razem ze swoim EGO po to żeby doświadczać innych rzeczywistości albo sprawić że inaczej będziemy myśleć, dostrajamy się do innej rzeczywistości. Przestrajamy się. Tyle!

Ile już grzybów w życiu zjadłem... i co ? No i mam się dobrze ;) Aktualnie nawet papierochów nie pale już 4 miesięce, jestem bez nałogu pierwszy raz od dawien dawna hehehe :)
 
T

TymczasowyPalacz

Guest
Ile już grzybów w życiu zjadłem... i co ? No i mam się dobrze ;) Aktualnie nawet papierochów nie pale już 4 miesięce, jestem bez nałogu pierwszy raz od dawien dawna hehehe :)


Chciałbym Cie zobaczyćxd
 

mlodywilk1

Well-known member
Rejestracja
Maj 11, 2015
Postów
148
Buchów
0
A jak wygląda toksyczność łysiczek? Ile ich trzeba zjeść tak żeby mieć fazę i żeby nie było zbyt ostrego wejścia?
 

Gniewomir

Well-known member
Rejestracja
Cze 9, 2015
Postów
89
Buchów
0
psychodeliki też mają swoje skutki uboczne - zapętlenie, myśli natrętne, może to im dolega??
 
R

Rivi

Guest
Chciałbym Cie zobaczyćxd

Kilku stąd mnie widziało to może coś powiedzą wizualnie jak wyglądam. Uważam że nie wyglądam jakoś żebym się specjalnie wyróżniał, raczej nie pomyślałbyś że kiedykolwiek miałem z czymkolwiek styczność. Takie odnoszę wrażenie i znajomi mówią to samo.

A jak wygląda toksyczność łysiczek? Ile ich trzeba zjeść tak żeby mieć fazę i żeby nie było zbyt ostrego wejścia?

Co Ty z tymi zawiechami i toksycznością. Jak mówi Ci to już ile ludzi z kolei że nic się złego nie dzieje, to nic się nie dzieje.
CHYBA że masz po***ane w głowie, jesteś niestabilny emocjonalnie, coś z Tobą nie tak chory jesteś psychozy jakieś łapiesz to nie powinieneś tego jeść... CHOCIAŻ wykorzystuje się psylocybinę w leczeniu ludzi psychicznie chorych, PONIEWAŻ po tripie podnosi znacznie poziom serotoniny i dopaminy w mózgu co skutkuje polepszonym nastrojem nawet do kilku tygodni po tripie. Dodatkowo na tripie można zrozumieć i rozwiązać problemy które mamy w głowie. Ale trzeba nauczyć sie to robić i poznawać na początku od małych ilości bo można się pobugić i wystraszyć.

Co do tokstyczności... nie są toksyczne ! chyba że rosną na zakażonych substratach np cubensis zakażone ciacha czy tacki i z tego zbieramy jemy to możemy nabawić się nie przyjemnych dolegliwości a nawet poważnie się zatruć bo toksyny są wchłaniane przez owocniki a po ich wysuszeniu zjadamy je i trafiają do naszego organizmu zatruwając nas... więc z natury łysiczki nie ma co się bać jeść powaga jedzcie tylko macie być pewni że to łysiczka a nie jakieś inne dziwne stworzonko. I z rozwagą to jeść !!

I na pewno NIC NIKOMU SIĘ NIE STANIE. Jak trawka Wam nic nie robi to grzyby na pewno też nic nie zrobią. Z wielu opinii moich znajomych czy nawet ja uważamy/uważam że działanie grzybków w dawce np 1,5g-2g cubnsis jest mniej intensywne od porządnego upalenia mocnymi konopiami i jest bardziej przyjemne i dużo 'mądrzejsze' doświadczenie.

Już dosyć długo nie mam styczności z psychodelikami bo na nie po prostu czasu nie mam i co ? Nie widzę po ich używaniu ŻADNYCH skutków negatywnych ubocznych ( po czasie mówie ;) ). A pamięć mam za***istą, nigdy lepszej nie miałem. Ale to też zasługa tego że nie palę trawy od dłuższego czasu, bo po niej zawsze mi pamięć szwankowała.

To na temat toksyczności czy ewentualnych niepewności.

Jak ktoś jest dojrzały, ma pewność że chce przeżyć coś na prawdę wyjątkowego, coś ekstremalnie intensywnego (albo takiego bez fajerwerków zależy od dawki sporo!) i zastanowić się nad życiem, nad sobą, to proszę bardzo! Ale to są bardzo mocne narzędzia którymi trzeba nauczyć się posługiwać, bo inaczej mogą okazać się bezużyteczne. Tyle.

Powodzenia!


aaaa...

psychodeliki też mają swoje skutki uboczne - zapętlenie, myśli natrętne, może to im dolega??

To nie skutki uboczne. Tak jest po każdej używce czy mocnej czy słabej a tym bardziej po psychodelikach. To już nasz umysł płata figle, jak mówiłem wyżej o umiejętności używaniu na tripie umysłu, jako że nim sterujesz doświadczeniem trzeba odrobinę wprawy żeby nie zmarnować czasu na głupie kombinowanie o jednym i tym samym albo zapętlenie myśli... no ludzie chyba małymi dziećmi nie jesteśmy żeby mówić o takich rzeczach no nie ?

A jak ktoś nie czuje się na siłach, boi się, to nie tykać tego bo to jest dosyć intensywne... no tak, psychodeliki są intensywne temu nie zaprzeczy nikt. Miewałem bad tripy po grzybach i co ? Na dobre mi wyszły jak za dużo zjadłem, bardzo wiele mnie nauczyły. Najwięcej właśnie bad tripy które z jednej strony były przerażające ale z drugiej strony piękne i mało co w życiu tak uczy jak porządna dawka psychodeliku.

Pozdro!
 

mlodywilk1

Well-known member
Rejestracja
Maj 11, 2015
Postów
148
Buchów
0
Ok.Dzięki Rivi za wyczerpujące informacje, chciałem się poprostu dowiedzieć co i jak.
 
N

Nik Fiend

Guest
Miałem kumpla co Hofmann wyłączył go na...... Tydzień nie wiedział jak się nazywa, dalsza część jego życia to jedna wielka kilkuletnia jazda. Kumpel jest św. pamięci, rzucił się pod pociąg. Chyba nie umiał wytłumaczyć sobie całego tego stanu, wytłumaczyć tak jak potrafi to Rivi, sobie i innym.

Rivi ty jakiś ,,guru jazdy,, jesteś hłe hłe.

Mało się na tym znam, ale sto świerzych grzybów, a raczej wywar z nich to dużo, czy ile?
 
R

Rivi

Guest
Nie mam się za jakiegoś guru nie wiadomo kogo, po prostu tyle już przeżyłem na psychodelikach, znajomi to samo, relacje na bieżąco po tripowaniu i przed, więc nie mówię niczego wyssanego z palca tylko opowiadam o tym co sam przeżyłem i moi znajomi. Używałem małych, średnich i dużych dawek grzybów i wiem co potrafią zrobić. Wiem że dają mnóstwo radości, szczęscia, przemyśleń przy odpowiednich warunkach i nastawieniu i w małych dawkach a znowu w wielkich powodują stany .. nie da się tego opisać, na wejściu czujesz taki strach, nie da się tego porównać do czegokolwiek bo jesteś pewny że tej jazdy nie przeżyjesz. Dusisz się, musisz się udusić i poddać temu.. a to wchodzi z minity na minuty coraz mocniej i coraz głębiej wchodzi i rozkłada na czynniki pierwsze. Zmienia odczucia, myślenie, wszystko zmienia. Rano budzisz się zmęczony, mówisz 'ale to było jak sen !" mało pamiętasz, szkoda bo pierwszy raz w życiu byłeś w stanie w którym ego nie kontroluje Ciebie i Twoich myśli. Byłeś totalnie rozstrojony bez żadnych filtrów. Miałeś wizje, przemyślenia, czułeś się niskończonym bytem i wiedziałeś że śmierć to nic takiego.. bo to naturalna część życia i w sumie nie ma czegoś takiego, tylko nastepne etapy. Bynajmniej ja doświadczałem takich stanów i opowiadam o sobie. Znajomi mieli podobnie, ale człowiek zdarza się że panikuje i walczy... a nie potrzebnie bo to wzmaga negatywne uczucia i i tak człowiek sobie z tym nie poradzi .. nie ma opcji.

Jak Kolege wyłączył hoffman... powiedz mi ile go zjadł ? jaka dawka ? ile miał lat ? jaki był na codzień ? pewnie zjadł go dla zabawy i za***ał z 200mcg nie spodziewał się pie****nięcia tylko szmyrnięcia, może źle się czuł zjadł to ... a to zwiększyło nieporównywalnie jego uczucia i miał wgląd o co chodzi że tak źle się czuje ? jak to powiedział Alan Watts, działa LSD w sposób jakbyś ... wziął mikroskop i przyglądał się mikrobom, tak działa na człowieka. Bierzesz, i tak Cie wyobstrza że jesteś w stanie tak skierować scentrować umysł żeby dokładnie przyjrzeć się czemukolwiek.... więc trzeba umieć to stosować bo jest to na prawdę intensywne i specyficzne doświadzczenie. W dobrych rękach może być na prawdę użyteczne, ale dla niedoświadfczonych wystraszonych ludzi z problemami... może okazać się koszmarne, może taki człowiek na prawdę się nieźle zdziwić. Tak działają psychodeliki.

Ale w za***iście dużych dawkach (te które prowadzą do opuszczania ciała, bardzo mocnych stanów np meskalina, psylocybina, dmt, 4-ho-met czy inne) zawsze prowadzą bo tego że ego zostaje pokonane i doświadczasz piękna. Naspierw paniczny strach, potem spokój, ekstaza, piękno, Bóg, nieskończoność. LSD w dużych dawakch podobno nie działa w ten sposób i osobiście nie zjadłbym tego więcej niż 100mcg, bo po co ?

Leczy się tym chorych ludzi, nawet dzieci, poczytajcie sobie na psilocophy.info są jakieś badania na dzieciakach cierpiących na schizofrenie czy inne choroby umysłu. Pomaga to im.

Co do Twojego kolegi Vinnie Paz, może faktycznie mu coś w głowie po tym odpaliło ? Może chłopak był chory a to spowodowało że choroba przyspieszyła i się uaktywniła ? Są teorie że konopie też uaktywniają takie choroby po zapaleniu bo prędzej czy później to i tak by wyszło ? Możemy gdybać. Słuchaj, mam znajomych którzy nigdy niczego nie brali, a są po***ani. Coś im się dzieje im starsi tym głupsi. Niektórzy zamykają się w własnych bajkach, nie chcą z nikim rozmawiać bo np grają...... całymi dniami już prawie robią pod siebie ... a nie ćpają ani nie używają niczego, dorosłe chłopaki a nawet kobity ich nie interesują!. No dobra czasem se wypiją. Znam ludzi pogubionych którzy jedzą psychotropy bo sobie nie radzą a NIGDY nie brali ani psychodelików ani .. no pili tak od czasu do czasu palili fajki czy trawe, no i co z tego ?


Wg mnie nie ma co szukać przyczyny w używkach. One nie są przyczyną zła. Jednostka się zabije bo zje kwasa.. okej, ile ludzi sie zabija po zapaleniu ostatniego szluga, wypiciu butelki wódki, jabola .. wypiciu szklanki wody, kawy, szklanki mleka ? zjedzeniu cukierka ?

Człowiek nie umie używać a się tyka, to się wystraszy. Tyle. Ale nie zabije, bo walczy o życie a jak wygra a wygra, to SZANUJE życie i sobie je ceni, cieszy się że przeżył i wie że jednak zależy mi na tym życiu. Dla samobójców za***iste lekarstwo podać psychodelik jak dla mnie.

Trochę chaotycznie napisane, ale wszystko w biegu pisane.

Sto świeżych grzybków. Zależy. Czy są to polskie łysiczki lancetowate czy jakieś cubensis czy azury czy cokolwiek innego... jak łysiczki to 100 to bardzo dużo wg mnie, 20-30 na początek, cubensis (suche!) to dawka 1,5g-2g na początek. Suche łysiczki nie wiem, na sztuki to 20-30 bo są podobne wielkościowo i wagowo a znowu cubensis tak mierzyć się nie da bo jeden waży 0,1g a drugi 1g. Wiec no waga obowiązkowo przy cubensis czy azurach czy takich 'nie polskich' hehe.

Powodzenia i rozważnie !
 
N

Nik Fiend

Guest
Widzisz to jeden z moich trzech św pamięci kompanów był, wszyscy ,, lataliśmy,, z dawką to nie ma co gdybać bo karton kartonowi nie równy, ale to połówka ( trójkąt ) była. Sam mam za sobą pare kartonów, słoneczników Van Gogha, Panoramixów, Hofmanny są najbardziej psychodeliczne, Saturny... Byłem z nim na tym tripie, i to średniawka była, i było nas 5/6 osób ( dobre grono ) Kumpel był spoko, normalny, nawet do kościoła nie chodził. Powtarzał i pytał co teraz, co teraz będzie....zrobił to jak został sam.....
Drugi od prochu, tablet, kwasów, wódki i wszystkiego, wyskoczył przez okno z firanką, pech chciał i przeżył, bo wylądował na krzakach. Leczyli go jakiś czas, ale był widziany jak siedział w ogromnym deszczu na kamieniu z nogą nanoge... powiesił się na klamce.
Trzeci wbił sobie nóz siedemnaście razy, okaleczył ojca który próbował go uspokoić. Wcześniej pobiegł do kościoła, położył się przed ołtarzem i krzyczał do Jezusa zeby go zabrał..... zabrali go w kaftanie. Ten trzeci to ofiara głównie budaprenu, troche kwasów też zjadł.

Wracając do pierwszwgo. Był dorosły 20l, wiek ośmiele się powiedzieć nie gra roli bo tu o poziom dojrzałości psychicznej delikwenta chodzi.
Słaby psychicznie też nie był, nosił dredy jak jeszcze internetu nie było... jestem pewny, ze nie miał ukrytej korby, ale jestem pewny,że to przez rodzinne kłopoty. Musiał wychowywać młodszą głupiutką siostre a rodzice pili jak .....

Hofmann to zdradliwa bestia jest, kilka razy skosztowałem i radziłem sobie bez rad. no wiesz...
Jednak pewien ,,Hofmann lot,, ustawił mnie w grupie biorących jako ich guru, i jeden zapytał mnie czy ma się teraz rozpłakać. Był to jego pierwszy kwas i go pokonał. Akurat ten model był najmocniejszym jaki zdażyło mi się skosztować, słyszłem jak kumpel pyta, ale go nie widziałem. Szybko odpływaliśmy, zrozumiałem resztką świadomości, że jego musiało wyrwać jeszcze wyżej, bo to jego pierwszy karton. Powiedziałem mu, że nie, że wszystko jest oka, żeby nie walczył a korzystał, że ja widze to tak samo ( w duchu bałem się o niego, bo ten Hofmann to rakieta była... ) nie dało się dostrzec czyjejś twarzy, a ludzką szyderczość, fałsz, same negatywne ludzkie cechy, bez stałej formy, widziałeś kiedyś diabła? Telepatia też miała miejsce.

100 łysiczki, a raczej wywar świeżej. Najlepsza jazda w życiu, bez złych ubocznych, jeden z kompanów dosłownie sturlał się z gór, trwało to jakieś 4/5 godzin, ja byłem Bogiem, kumpel kamyczkiem, jeszcze jeden mówił, że jest gównem. Jeszcze jeden znalazł łysiczke monster size, taką jak przedramie długą i ogromnym kapeluszem i jak ją zjadł to utkwiła mu w mózgu i jaja z niego były.

ja to też pewnie chaotycznie napisałem, bo wiele mi się przypomniało, sorry.
 
R

Rivi

Guest
Diabła to ja widzę w ludziach, w ludzkich cechach. Każdy go ma, każdy ma go więcej czy mniej, tego uniknąć się nie da. Każdy ma stronę dobrą i złą, która za życia hula raz w jedną raz w drugą stronę, raz masz przewagę empatii dobroci, miłości, raz jesteś pełny gniewu, nienawiści przez jakieś okoliczności w Twoim życiu. Staram się pracować nad sobą, eliminować i rozwiązywać problemy. Życie ma być pełne zabawy, radości, bo jest tak kruche, tak krótkie że nie ma czasu na smutek, choć sam osobiście w życiu cierpienia trochę doznałem jak w sumie każdy z nas. Diabła widziałem po grzybach w znajomych na ognisku, którzy byli pijani niektórzy to nie mogłem z nimi przebywać taki byłem wrażliwy. Te emocje zbyt intensywne ... empatia tak głęboka że nie mogłem.

Przykre historie z Twoimi znajomymi. U mnie dużo śmierci, znajomi się pogubili w dopalaczach, prochów walą co nie miara, nie mają opamiętania ale co ja mam powiedzieć... że to ich wina czy wina dopalaczy ? Oczywiście że ich wina, bo na to pozwolili i nigdy nikt nie słuchał co mówię. Bo pier***ę głupoty, bo prosiłem nie jednego wyluzuj kolego uspokój to notuj sobie jak już musisz ćpać... a walą dziennie po kilka razy a niektórzy co chwile i tłumaczą skończy się stuff to przestaną... kończy się stuff i kupują znowu i to się nie kończy. 2 chłopaki właśnie na odwyk pojechali, bracia, starsi ode mnie. Zero kontaktu z chłopakami, a palili wcześniej tylko trawe. Większość paliła trawe i przerzucali się na RC, na alfe na penta i bez opamiętania. Psychodeliki jedli ale jak mówią to nie ich bajka... bo trzeba po tym myśleć, zastanowisz się trochę nad sobą a nie chodzisz jak robot po***any. Stary ja w życiu prochy ćpałem, ponad 40 różnych i co ? popróbowałem, dobrze się bawiłem i odpuściłem. teraz już nawet fajek nie palę ile 4 miesiące ponad, trawy nawet nie pale a jak pale to może raz na miesiąc nie częsciej, jeszcze rzadziej pije. Cały czas owoce, dobre papu, siłownia, praca, kobita, odkładanie pieniązków myślenie o przyszłości i dążenie ku temu. Odżywki, suplementacja, dbanie o zdrówko (miałem arytmie serca teraz już nie mam, chorowoałem teraz już nie choruje, czuję się za***iście!). Miałem problemy w domu bo stary alkoholik, znalazłem mu zajęcie, nie ma mnie w domu cały czas widzi że zapie****am to się uspokoił chyba mu o to chodziło. Życie teraz dziennie narażam to się zastanowił i beczał jak sie dowiedział gdzie pracuje i na jakiej kopalni bo dużo nas od początku odpadło, już wypadki były i sie zastanowił troche sie zmienił.

Też go gnoja biłem, problemy w domu miałem przez niego ciągle haje chłopie co sie u mnie działo... ale poradziłem sobie z problemami, nauczke dostał zgrzeczniał i jest dobrze.

Nie poddałem sie, zapie****am ile wlezie staram się mieć to mam. Wychodze z siebie żebym miał to mam. Staram się i mi wychodzi. Trzeba chcieć, nie można się poddawać tym bardziej my jako faceci, mamy mieć jaja a nie wiecznie płakać i narzekać i w jakieś deprechy popadać. Wsparcia też od kogo miałem... to ja wspierałem rodzine, innych, ja spuszczałem wpie**** jak trzeba było, ja wszystko załatwiałem czy prace mnie czy kobicie bo chciałem. Ja rzuciłem nałogi itd no bo chciałem. Nawet jak sam siły nie miałem to myślałem jak nie ja to kto ? Kto ku**a pomoże ? i sam musiałem wszystko robić i jestem zadowolony chociaż z siebie bo własnym wysiłkiem COŚ tam osiągnąłem. Choć jestem jeszcze malutki wiem że jak chcę to potrafię i tego się trzymać będę.

Wystarczy chcieć i mieć wolę do zmian. I znaleźć odwagę w sobie.

U mnie ostatnio kobitka poszła do lasu, tam gdzie w przeszłości zbiorowo ćpaliśmy i pocięła sobie żyły. Znalazł ją dziadek od dawnego znajomego jak szedł do lasu na spacer. Ile miała, z 13 lat ?

Chłopak 20 kilka lat powiesił się na klamce, wisiał pieniądze znajomym za prochy. wiedział co go czeka. zamiast porozmawiać że kasy nie ma że odpracuje to, przeprosi wolał kłamać, syf robić i głupoty....

Chłopak rozwalił auto rodzicom, znajomy to się obok niego powiesił ... bo bał się konsekwencji ... że go tata okrzyczy? znam jego ojca i wcale taki potwór nie jest że by go zabił eeee!

Nie rozumiem tego. Jak można odebrać sobie życie. Jak CI ludzie są zdesperowani żeby odebrać sobie coś tak cennego... !! Ile chorzy ludzie dali by za życie! normalne życie !!!! dzisiaj byłem świadkiem gościu do amputacji druga noga, pół pośladka, brzuch pociachany... Boże cały się trząsł i płakał z bólu i powiedział że chciałby być normalny, zachorował i choroba go zjada i że boli i że nie umie dłużej..
Ludzie sie krzywdzą, zabijają ... a inni błagają żeby normalnie żyć żeby mieć następną szansę ! ale jej nie dostaną za tego życia tylko ból, ból i ból...

Czy mi ich szkoda? To najbardziej oni powinni załować i założę się że żałują że to tak spie****ili bo wg mnie ucieczki nie ma, zabije się to i tak doświadcza tych samych problemów w kłóko tak długo aż je rozwiąże .... czy tutaj czy na tamtym świecie co za róznica. Ucieczki nie ma i nigdy nie będzie.

Tak ja myślę. Każdy trochę inaczej na to patrzy. Trochę specyficzny ze mnie człowiek. Zobacz dorośli ludzie a takie głupoty robią z okien skaczą itd dla mnie to są świry, ja choćbym nie wiem jakbył naćpany (no nie licząc salvi !!!!!) to bym przez okno nie fiknął, ba raz chciałem po 4-aco dmt ale po 4homet nie pamiętam bo uznałem że NIC MI SIĘ NIE STANIE BO CO TO TAM ŚMIERĆ FIZYCZNA ŚMIECHU WARTE..., ale zaraz odpala się lampka ' ale pozbędę się ciała a podoba mi się te życie... więc po co mam to robić? i nie jest zbyt wysoko żebym był pewny że ciśnienie i upadek mnie zabije" Nawet przemyślenia jak będę spadał co mnie czeka i obliczenia czy mnie to zabije czy nie, obliczałem prawdopodobieństwo co się stanie... raz miałem taki przypadek to sobie przypominam. Świadomość miałem zawsze i to na prawdę dużą po psychodelikach, bo po to je brałem żeby spojrzeć na wiele spraw z innej strony. Rozwiązać problemy. Przeżyć coś co zapamiętam na zawsze i czegoś się nauczę o innych i sobie.

Wybacz że tak opowiadam, ale naszło mnie żeby coś opowiedzieć.

Mam takie a nie inne zdanie o psychodelikach, bo też coś im zawdzięczam. Po nich przeżyłem takie stany, że żadnej śmierci się nie boję. Pogodziłem się, patrzę na to bardziej jak na piękną podróż, która zawsze kończy się tam samo. Wyrzutem cudownego hormonu który sprawi że opuścimy ciało, wyrzutem pięknych uczuć i wreszcie WOLNOŚCIĄ. Czego chcesz więcej ? Życie cała podróż od początku do końca, przez szczęście, cierpienie, lęk, pierwszy seks, pierwszy całus, pierwsza kobieta, pierwsze spojrzenie na cycka, pierwsza zabawka, broń, narkotyk, strach, szkoła itd no życie jest tak ciekawe ! a nie siedzieć w domach nudzić się ! jak ja cały czas w domu siedziałem to deprechy dostawałem teraz praca mało czasu do siebie to człowiek czas sobie ceni. Czasem tu wchodzę jak mam czasu więcej, naskrobię, coś tam chce od siebie dodać do całej tej puli. Wiem, każdy uważa się za ważnego, za wyjątkowego ale jak czasem czytam głupoty jakie ludzie tu piszą to aż nie dobrze mi się robi. Dorosłe chłopy a pie****ą głupoty jak nastolatki.

Jest dobrze. Cieszyć się że mamy dach nad głową, gdzie pracować, kobity, czy tam dzieciaki jakie by nie były zawsze są nasze, cieszyć się że wojny nie ma że mordować nie musimy, bać się o nasze życie i najbardziej rodzinę.. Człowiek to najgorsze co istnieje ze stworzeń, zabija dla władzy, dla przyjemności i dla zysków. Człowiek.... każdy zdolny do zabijania w odpowiednich warunkach. To czyni nas ludzi najgorszym ze stworzeń.

Tak się rozgadałem i uciekam od tematu.

Wybaczcie jak już myśli puszczę to leci leci i końca nie ma.

Bez przerwy coś nowego, jakieś pomysły, przemyślenia, rozwiązania itd

Dzięki że mogłem coś dodać.

Ekspert ze mnie żaden, zaznaczam, ale swoje już przeżyłem to wyrażam swoją opinię i wg mnie zażywane przez osoby odpowiedzialne, psychodeliki nic złego nie mają prawa nam zrobić. No i oczywiście dojrzałe emocjonalnie ! (niektórzy mają i po 25-30 lat i są niedojrzali więc tu kwestia indywidualna). Aha I NIGDY NIE ZAŻYWAĆ PSYCHODELIKÓW Z SOKAMI !!!! JAKIMIKOLWIEK !!! Np sok grejpfrutowy wzmacnia działanie tryptamin i innych różnych substancji psychoaktywnych i może nawet zabić !!! Uważać co jemy, mleka nie pić też bo można wymiotować. Ciężkostrawnych rzeczy w ten dzień tripu. Płatki owsiane, jajka, ziemniaki spoko czy tam ryż, czy mięsa trochę. Ale cytrusowych unikać bankowo ! Czy mleka czy sera. Dla pewności. Powodzenia hehehe i jak mówię rozważnie.

Jak robisz coś z rozumem, to nic złego się nie stanie. a bezmyślnie to się możesz sparzyć a jak się sparzysz to boli i ślady są do końca życia... ;)
 
S

Sandał Jezusa Chrystusa

Guest
Diabła to ja widzę w ludziach, w ludzkich cechach. Każdy go ma, każdy ma go więcej czy mniej, tego uniknąć się nie da. Każdy ma stronę dobrą i złą, która za życia hula raz w jedną raz w drugą stronę, raz masz przewagę empatii dobroci, miłości, raz jesteś pełny gniewu, nienawiści przez jakieś okoliczności w Twoim życiu. Staram się pracować nad sobą, eliminować i rozwiązywać problemy. Życie ma być pełne zabawy, radości, bo jest tak kruche, tak krótkie że nie ma czasu na smutek, choć sam osobiście w życiu cierpienia trochę doznałem jak w sumie każdy z nas. Diabła widziałem po grzybach w znajomych na ognisku, którzy byli pijani niektórzy to nie mogłem z nimi przebywać taki byłem wrażliwy. Te emocje zbyt intensywne ... empatia tak głęboka że nie mogłem.

Przykre historie z Twoimi znajomymi. U mnie dużo śmierci, znajomi się pogubili w dopalaczach, prochów walą co nie miara, nie mają opamiętania ale co ja mam powiedzieć... że to ich wina czy wina dopalaczy ? Oczywiście że ich wina, bo na to pozwolili i nigdy nikt nie słuchał co mówię. Bo pier***ę głupoty, bo prosiłem nie jednego wyluzuj kolego uspokój to notuj sobie jak już musisz ćpać... a walą dziennie po kilka razy a niektórzy co chwile i tłumaczą skończy się stuff to przestaną... kończy się stuff i kupują znowu i to się nie kończy. 2 chłopaki właśnie na odwyk pojechali, bracia, starsi ode mnie. Zero kontaktu z chłopakami, a palili wcześniej tylko trawe. Większość paliła trawe i przerzucali się na RC, na alfe na penta i bez opamiętania. Psychodeliki jedli ale jak mówią to nie ich bajka... bo trzeba po tym myśleć, zastanowisz się trochę nad sobą a nie chodzisz jak robot po***any. Stary ja w życiu prochy ćpałem, ponad 40 różnych i co ? popróbowałem, dobrze się bawiłem i odpuściłem. teraz już nawet fajek nie palę ile 4 miesiące ponad, trawy nawet nie pale a jak pale to może raz na miesiąc nie częsciej, jeszcze rzadziej pije. Cały czas owoce, dobre papu, siłownia, praca, kobita, odkładanie pieniązków myślenie o przyszłości i dążenie ku temu. Odżywki, suplementacja, dbanie o zdrówko (miałem arytmie serca teraz już nie mam, chorowoałem teraz już nie choruje, czuję się za***iście!). Miałem problemy w domu bo stary alkoholik, znalazłem mu zajęcie, nie ma mnie w domu cały czas widzi że zapie****am to się uspokoił chyba mu o to chodziło. Życie teraz dziennie narażam to się zastanowił i beczał jak sie dowiedział gdzie pracuje i na jakiej kopalni bo dużo nas od początku odpadło, już wypadki były i sie zastanowił troche sie zmienił.

Też go gnoja biłem, problemy w domu miałem przez niego ciągle haje chłopie co sie u mnie działo... ale poradziłem sobie z problemami, nauczke dostał zgrzeczniał i jest dobrze.

Nie poddałem sie, zapie****am ile wlezie staram się mieć to mam. Wychodze z siebie żebym miał to mam. Staram się i mi wychodzi. Trzeba chcieć, nie można się poddawać tym bardziej my jako faceci, mamy mieć jaja a nie wiecznie płakać i narzekać i w jakieś deprechy popadać. Wsparcia też od kogo miałem... to ja wspierałem rodzine, innych, ja spuszczałem wpie**** jak trzeba było, ja wszystko załatwiałem czy prace mnie czy kobicie bo chciałem. Ja rzuciłem nałogi itd no bo chciałem. Nawet jak sam siły nie miałem to myślałem jak nie ja to kto ? Kto ku**a pomoże ? i sam musiałem wszystko robić i jestem zadowolony chociaż z siebie bo własnym wysiłkiem COŚ tam osiągnąłem. Choć jestem jeszcze malutki wiem że jak chcę to potrafię i tego się trzymać będę.

Wystarczy chcieć i mieć wolę do zmian. I znaleźć odwagę w sobie.

U mnie ostatnio kobitka poszła do lasu, tam gdzie w przeszłości zbiorowo ćpaliśmy i pocięła sobie żyły. Znalazł ją dziadek od dawnego znajomego jak szedł do lasu na spacer. Ile miała, z 13 lat ?

Chłopak 20 kilka lat powiesił się na klamce, wisiał pieniądze znajomym za prochy. wiedział co go czeka. zamiast porozmawiać że kasy nie ma że odpracuje to, przeprosi wolał kłamać, syf robić i głupoty....

Chłopak rozwalił auto rodzicom, znajomy to się obok niego powiesił ... bo bał się konsekwencji ... że go tata okrzyczy? znam jego ojca i wcale taki potwór nie jest że by go zabił eeee!

Nie rozumiem tego. Jak można odebrać sobie życie. Jak CI ludzie są zdesperowani żeby odebrać sobie coś tak cennego... !! Ile chorzy ludzie dali by za życie! normalne życie !!!! dzisiaj byłem świadkiem gościu do amputacji druga noga, pół pośladka, brzuch pociachany... Boże cały się trząsł i płakał z bólu i powiedział że chciałby być normalny, zachorował i choroba go zjada i że boli i że nie umie dłużej..
Ludzie sie krzywdzą, zabijają ... a inni błagają żeby normalnie żyć żeby mieć następną szansę ! ale jej nie dostaną za tego życia tylko ból, ból i ból...

Czy mi ich szkoda? To najbardziej oni powinni załować i założę się że żałują że to tak spie****ili bo wg mnie ucieczki nie ma, zabije się to i tak doświadcza tych samych problemów w kłóko tak długo aż je rozwiąże .... czy tutaj czy na tamtym świecie co za róznica. Ucieczki nie ma i nigdy nie będzie.

Tak ja myślę. Każdy trochę inaczej na to patrzy. Trochę specyficzny ze mnie człowiek. Zobacz dorośli ludzie a takie głupoty robią z okien skaczą itd dla mnie to są świry, ja choćbym nie wiem jakbył naćpany (no nie licząc salvi !!!!!) to bym przez okno nie fiknął, ba raz chciałem po 4-aco dmt ale po 4homet nie pamiętam bo uznałem że NIC MI SIĘ NIE STANIE BO CO TO TAM ŚMIERĆ FIZYCZNA ŚMIECHU WARTE..., ale zaraz odpala się lampka ' ale pozbędę się ciała a podoba mi się te życie... więc po co mam to robić? i nie jest zbyt wysoko żebym był pewny że ciśnienie i upadek mnie zabije" Nawet przemyślenia jak będę spadał co mnie czeka i obliczenia czy mnie to zabije czy nie, obliczałem prawdopodobieństwo co się stanie... raz miałem taki przypadek to sobie przypominam. Świadomość miałem zawsze i to na prawdę dużą po psychodelikach, bo po to je brałem żeby spojrzeć na wiele spraw z innej strony. Rozwiązać problemy. Przeżyć coś co zapamiętam na zawsze i czegoś się nauczę o innych i sobie.

Wybacz że tak opowiadam, ale naszło mnie żeby coś opowiedzieć.

Mam takie a nie inne zdanie o psychodelikach, bo też coś im zawdzięczam. Po nich przeżyłem takie stany, że żadnej śmierci się nie boję. Pogodziłem się, patrzę na to bardziej jak na piękną podróż, która zawsze kończy się tam samo. Wyrzutem cudownego hormonu który sprawi że opuścimy ciało, wyrzutem pięknych uczuć i wreszcie WOLNOŚCIĄ. Czego chcesz więcej ? Życie cała podróż od początku do końca, przez szczęście, cierpienie, lęk, pierwszy seks, pierwszy całus, pierwsza kobieta, pierwsze spojrzenie na cycka, pierwsza zabawka, broń, narkotyk, strach, szkoła itd no życie jest tak ciekawe ! a nie siedzieć w domach nudzić się ! jak ja cały czas w domu siedziałem to deprechy dostawałem teraz praca mało czasu do siebie to człowiek czas sobie ceni. Czasem tu wchodzę jak mam czasu więcej, naskrobię, coś tam chce od siebie dodać do całej tej puli. Wiem, każdy uważa się za ważnego, za wyjątkowego ale jak czasem czytam głupoty jakie ludzie tu piszą to aż nie dobrze mi się robi. Dorosłe chłopy a pie****ą głupoty jak nastolatki.

Jest dobrze. Cieszyć się że mamy dach nad głową, gdzie pracować, kobity, czy tam dzieciaki jakie by nie były zawsze są nasze, cieszyć się że wojny nie ma że mordować nie musimy, bać się o nasze życie i najbardziej rodzinę.. Człowiek to najgorsze co istnieje ze stworzeń, zabija dla władzy, dla przyjemności i dla zysków. Człowiek.... każdy zdolny do zabijania w odpowiednich warunkach. To czyni nas ludzi najgorszym ze stworzeń.

Tak się rozgadałem i uciekam od tematu.

Wybaczcie jak już myśli puszczę to leci leci i końca nie ma.

Bez przerwy coś nowego, jakieś pomysły, przemyślenia, rozwiązania itd

Dzięki że mogłem coś dodać.

Ekspert ze mnie żaden, zaznaczam, ale swoje już przeżyłem to wyrażam swoją opinię i wg mnie zażywane przez osoby odpowiedzialne, psychodeliki nic złego nie mają prawa nam zrobić. No i oczywiście dojrzałe emocjonalnie ! (niektórzy mają i po 25-30 lat i są niedojrzali więc tu kwestia indywidualna). Aha I NIGDY NIE ZAŻYWAĆ PSYCHODELIKÓW Z SOKAMI !!!! JAKIMIKOLWIEK !!! Np sok grejpfrutowy wzmacnia działanie tryptamin i innych różnych substancji psychoaktywnych i może nawet zabić !!! Uważać co jemy, mleka nie pić też bo można wymiotować. Ciężkostrawnych rzeczy w ten dzień tripu. Płatki owsiane, jajka, ziemniaki spoko czy tam ryż, czy mięsa trochę. Ale cytrusowych unikać bankowo ! Czy mleka czy sera. Dla pewności. Powodzenia hehehe i jak mówię rozważnie.

Jak robisz coś z rozumem, to nic złego się nie stanie. a bezmyślnie to się możesz sparzyć a jak się sparzysz to boli i ślady są do końca życia... ;)

Miło jest widzieć, że jesteś szczery i nie boisz się powiedzieć tego co myślisz bo komuś może się to nie spodobać, wydaje mi się, że ta cecha zaczyna umierać w ludziach, walka o swoje, swoje przekonania, marzenia, teraz to tylko lizanie odbytu szefowi żeby dostać awans.

Uważam, że podczas picia alkoholu/palenia marihuany/dopalaczy itd. są 2 typy ludzi:

1) Zachowują zawsze hamulce nie ważne jak są naćpani
2) Ci, którzy nie mogą okiełznać swojego demona

Uważam, że zaliczam się do pierwszego typu, są takie rzeczy, że nie ważne jak będę pijany, czy zjarany to i tak mam te mentalne hamulce, czegoś nie wypada powiedzieć, zrobić, natomiast drugi typ przy najbliższej okazji pie****nie coś głupiego, będzie chciał się lać, za***ie liścia dziewczynie bo krzywo popatrzyła.

Co do samobójstw, chyba każdy myślał jak to jest po śmierci, co się stanie gdybyśmy teraz umarli, jednak to tylko myślenie. Inni nie potrafią poradzić sobie z problemami, kredyty, rodzina, stracona praca, depresja co będzie najłatwiejszym rozwiązaniem? stawić czoło problemom czy się powiesić? Każdy podejmuje własne decyzje i nie mam prawa nikomu mówić czy to dobrze jak się powiesi czy nie, nie chce żyć to nie, uważam, że istnieje takie przekonanie, że każdy ma żyć i koniec kropka, a każda próba odebrania sobie życia jest głupotą, czymś niepoprawnym.

Co do niedojrzałości ludzi, mózg rozwija się gdzieś do 40 roku życia więc dla nikogo nie jest za późno :D sam mam dziecinną naturę i można to zauważyć w moim nie jednym poście, takie wieczne dziecko ze mnie jednak nie dam sobie w kaszę dmuchać, jak coś mi się nie podoba to powiem, pokaże środkowy palec i zrobie jak ja chce, podejmuje własne decyzje.

Mówienie, że każdy uważa się za wyjątkowego jest po części prawda i po części kłamstwem... nie ma drugiej takiej samej osoby z identycznym charakterem pisma, liniami papilarnymi, myślami, rozumowaniem jednak z drugiej strony czym się różnimy od siebie? każdy z nas sra, pierdzi, używa papieru toaletowego, pijemy wodę , jednak nie popadamy w paranoje myśląc, że jesteśmy warci więcej od pani co pracuje w sklepie spożywczym czy zamiata ulice bo każdego z nas spotka taki sam koniec.
 

Gniewomir

Well-known member
Rejestracja
Cze 9, 2015
Postów
89
Buchów
0
Rivi to taki mędrzec na szczycie góry, a na zboczach tej góry rosną grzyby halucynogenne i inne psychodeliki ;) Jego wiedza jest bardzo duża.
 



Z kodem HASZYSZ dostajesz 20% zniżki w sklepie Growbox.pl na wszystko!

nasiona marihuany
Góra Dół