nasiona marihuany

Sylusia u Padawana czyli Szałwia Prorocza po dobrej stronie mocy

Wyszukiwarka Forumowa:

padawan

Well-known member
Rejestracja
Sie 16, 2013
Postów
337
Buchów
0
Witam


na wstępie pragnę przeprosić za słabej jakości zdjęcia ale właśnie kończę wakacje w naszym kochanym kraju a zapomniałem zabrać aparatu czy też kamery z domu, jednak jestem tak zadowolony że nie mogę się oprzeć i chce się wam pochwalić co fajnego przywiozę sobie z wakacji, ale zacznijmy od początku


Jeden ze znanych i szanowanych użytkowników forum obiecał mi wysłanie wcześniej przygotowanej szczepki Salvii (oczywiście ze zrozumiałych powodów nie podam jego Nicku) i po raz kolejny ziomeczku, dziękuje ci bardzo niech ci ktoś tam w plonach wynagrodzi xD, ogólnie moja historia z próbom zdobycia tej rośliny sięga jakichś 9 miesięcy wcześniej, jakoś nie udała mi się ta (jak się okazało) trudna sztuka, podczas rozmowy z owym forumowiczem (od wiadomości do wiadomości i to początkowo nie związanych ze szczepką) zaoferował mi swoją pomoc i tak historia się rozpoczęła ...


29-07-2015 o godzinie 14,53 otrzymałem telefon o doręczonej przesyłce, wsiadłem w samochód i pojechałem do ziomeczka oddalonego o 50 km od mojego domu (tzw. bezpieczny adres :p) o 20.30 miałem ją już u siebie w domu




rozerwałem górną cześć koperty, wsadziłem rękę do środka, poczułem cos delikatnego i miękkiego jak by znajome uczucie, gdy wyciągnąłem zawartość koperty zobaczyłem zawinięte cos w formacie prostokąta owinięte sterczem i zabezpieczone ? owinięte ? drutem miedzianym ? hehe



odbezpieczyłem drut i odwróciłem paczuszkę i moim oczom ukazał się napis MIETA AMERYKAŃSKA, na mojej twarzy pojawił się uśmiech i zacząłem rozwijać strecz




moim oczom ukazała się foremka od jajek ? hehe , z rozsypaną ziemia wkoło i kolejną zdobyczą miedzianą xD (Grunt, że spełniało swoje zadanie co nie xD) w sumie takiego widoku się nie spodziewałem... mniejsza





po otwarciu opakowania leżał kubeczek z wszędzie rozsypaną ziemią i kilka cm dalej (może 2 ) leżała moja Sylusia (tak ją nazwałem ;p), z ubrudzonymi liścikami od ziemi i korzeniami na wierzchu( nie ukrywam, że w tym momencie z moich ust podło "kur.. mać") ale nic grunt, że jest cała pomyślałem








niezwłocznie przyszykowałem uniwersalna ziemie z osmowitem która używam do konopi




nasypałem owej ziemi do jedno litrowej doniczki w kolorze różowym, (a żeby jej miło było) wsadziłem korzenie w dołek wcześniej wygrzebany palcami i zasypałem wszystko ziemią z paczuszki, w końcu było jej w niej dobrze wiec pomyślałem, że będzie to najlepsza dla niej opcja następnie podlałem ja odrobina kupnej niegazowanej mineralnej wody i postawiłem w miejscu w którym zawsze trzymałem cubensis, miejsce do którego docierają strzępki światła słonecznego ( nie za dużo ale zawsze coś) po czym pospiesznie musiałem wyjść













wróciłem koło godziny 23 ściągnąłem ją z szafy, dokładnie ją obejrzałem i moim oczom ukazały się pożółkłe końcówki liści jak i same one oklapnięte co jest oczywiście biorą pod uwagę fakt jakie katusze przeżyła, wziąłem spryskiwacz i delikatnie spryskałem każdy z listków tą samą wodą, po czym wziąłem ściereczkę i wytarłem miejsce w którym miała spędzić następnie kilka dni życia, gdyż było całe zakurzone i umieściłem ja tam z nadzieją że przeżyje jako iż wyczytałem że jest to bardzo silna roślina tak też wiążę z nią wielkie nadzieje







I teraz prośba do wszystkich posiadaczy [FONT=&quot]Salvii divinorum[/FONT], jako iż jestem pierwszy raz w posiadaniu tej rośliny proszę o porady i wskazówki, niby przeczytałem trochę o jej uprawie i tak dalej ale wasza pomoc nie wątpliwie będzie pomocna



I jako, iż boska szałwia jest rośliną wieloletnią, a ja nie chce tworzyć niekończącej się opowieści, postanowiłem wprowadzić założenia zakończenia owego growlogu :

1 przetrwanie
2 wzrost ( minimum 40 cm)
3 rozmnożenie ( przynajmniej 2 szczepek z pozytywnym efektem)
4 zbiór liści
5 ekstrakt
6 trip report
7 podziękowanie i ostateczne foty wraz z zakończeniem

Myślę, że bez waszej pomocy ciężko mi będzie xD

korzystając z okazji pragnę po raz drugi w tym poście podziękować swojemu dobroczyńcy, możecie uznać to za podlizywanie się czy cos w tym stylu, ale zrozumiecie, że ów użytkownik poświecił swój czas ( którego każdy z nas ma za mało każdego dnia) poświecił swoje pieniądze ( które w tych czasach są nam tak potrzebne) i nie chce nic w zamian, mimo iż proponowałem jakąkolwiek rekompensatę, takich ludzi się szanuje ponieważ jest ich nie wielu ...


hmm chyba koniec co nie ?? tak wiec

Pozdro mordeczki
i niech buch będzie z wami !!!

 
R

Rivi

Guest
Powodzenia w uprawie staruszku ;) Powinna dać radę. Wygląda jakby zgwałciło ją z dziesięciu murzynów, ale to nic nie szkodzi, da sobie radę. Podstawa jest taka : nigdy nie dawaj na bezpośrednie słońce, dasz dopiero jak będziesz miał szczepki porobione bo wcześniej mogła by paść od słońca bo jak są małe czy w 'średnim' wieku to paść mogą. Starsze to wszystko wytrzymają, powaga nawet konkretne przesuszenia gdzie wszystko jest już prawie wyschnięte. Trzymaj w zacienionym miejscu, podlewaj tak żeby miały wilgotno i tyle. Opryski liści wodą też dobrze jej zrobią. Mogłeś chociaż umyć te liście żeby taka brudna nie była hehehehe (wiesz wizualnie bo takie coś jej nie zaszkodzi). Jeżeli dała by się pleśń od wilgotności, nic nie szkodzi (chodzi mi o jakieś choroby grzybowe na liściach) to nie bój nic, topsin załatwi sprawę i amistar w 2 tygodnie spokojnie zrobią robotę. Pryskałem nawet malutkie szczepki które dopiero co się ukorzeniły nawet i NIC ZŁEGO SIE NIE DZIAŁO, ŻYŁY. Najczęśniej właśnie na młodych były wysypy pleśni bo wilgotność duża jak szczepki sie robi to syf sie dawał. Co jeszcze... nie wiem, na początku trzeba czasu żeby się zadomowiła, przyzwyczaiła do warunków jakie tam u Ciebie panują ;) Na początku powoli idzie, dłuuugo trzeba czekać żeby się ogarnęła i szła do przodu ale potem już z górki.

Powodzenia! hehehe
 

padawan

Well-known member
Rejestracja
Sie 16, 2013
Postów
337
Buchów
0
No faktycznie strasznie to wyglądało ale w liściach widać że to silna dziewczynka i sobie poradzi (mam taką nadzieję), ogólnie zacząłem wertować strony z tematami poświęcone tej roślince tu na forum i w twoich wątkach spotkałem dwie zbieżności raz przykrywałeś roślinki kloszem a raz nie i teraz się zastanawiam bo listki dalej się nie podniosły z rana spryskałem ją delikatnie wodą i tez delikatnie nawodniłem glebę, może jak zwykle za bardzo się przejmuje ale sam rozumiesz xD

Ps nie leży na słońcu

Ps2. Dzięki za wsparcie
 

MetalFan

Lubię żelazo
Weteran
Rejestracja
Lip 24, 2009
Postów
1,127
Buchów
2
Padawan co by się nie powtarzać to rady ode mnie tutaj https://www.forum.haszysz.com/showt...y-KyczyKyczy&p=1413257&viewfull=1#post1413257

Odnośnie samego planta przedstawionego przez Ciebie:
możesz się pokusić o danie roślince namiotu z jakiejś butelki (5L ? a może wystarczyłaby taka 2,5L z coli) na parę dni, odżyje jej się na pewno. Tak jak Rivi napisał, liście możesz umyć sobie :p O ile ziemia nie jest zbyt mocno podlana to sprykaj ją większą ilością wody, listki wyczyszczą się :)
Odnośnie Twoich planów, "żniwa" sugeruję zrobić w połowie października. Roślina powinna wtedy mieć sporo liści i odgałęzień. Wiem po swoich, że ciężko znoszą okres od końca listopada do końca stycznia, ze względu na małe ilości słońca, kaloryfery itp. Dlatego w takim okresie przycinam odgałęzienia, robię naszczepki z nich, w ciągu 3-4tyg. w takim okresie powinny ukorzenić się jeszcze bez problemu. A wiadomo, jak będziesz robił naszczepki to liście zbierzesz sobie przy okazji. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby odciąć sobie gałązkę na sadzonkę wcześniej.

A sam plant przetrwa z całą pewnością, byle nie dawać go bezpośrednio na słońce.

Podstawa jest taka : nigdy nie dawaj na bezpośrednie słońce, dasz dopiero jak będziesz miał szczepki porobione bo wcześniej mogła by paść od słońca bo jak są małe czy w 'średnim' wieku to paść mogą. Starsze to wszystko wytrzymają, powaga nawet konkretne przesuszenia gdzie wszystko jest już prawie wyschnięte. Trzymaj w zacienionym miejscu, podlewaj tak żeby miały wilgotno i tyle. Opryski liści wodą też dobrze jej zrobią. Mogłeś chociaż umyć te liście żeby taka brudna nie była hehehehe (wiesz wizualnie bo takie coś jej nie zaszkodzi). Jeżeli dała by się pleśń od wilgotności, nic nie szkodzi (chodzi mi o jakieś choroby grzybowe na liściach) to nie bój nic, topsin załatwi sprawę i amistar w 2 tygodnie spokojnie zrobią robotę. Pryskałem nawet malutkie szczepki które dopiero co się ukorzeniły nawet i NIC ZŁEGO SIE NIE DZIAŁO, ŻYŁY. Najczęśniej właśnie na młodych były wysypy pleśni bo wilgotność duża jak szczepki sie robi to syf sie dawał. Co jeszcze... nie wiem, na początku trzeba czasu żeby się zadomowiła, przyzwyczaiła do warunków jakie tam u Ciebie panują ;) Na początku powoli idzie, dłuuugo trzeba czekać żeby się ogarnęła i szła do przodu ale potem już z górki.

Powodzenia! hehehe

Staram się nigdy nawet dorosłych 1-2 letnich roślin nie dawać bezpośrednio na słońce, oczywiście taka roślina nie padnie tak szybko jak sadzonka, ale widać od razu spowolniony wzrost i po liściach ogólne niezadowolenie :)
Opryskiwać to nawet powinno się jak najczęściej w ciągu dnia, szałwia to lubi :)

Pleśń w przypadku szałwii jest moim zdaniem niegroźna, najczęściej pojawiała się na obciętych obeschniętych łodygach i znikała tak szybko jak pojawiała się bez mojej interwencji.
 

padawan

Well-known member
Rejestracja
Sie 16, 2013
Postów
337
Buchów
0
Witam cię kolego, i dzięki za zainteresowanie się tematem.


Odnośnie linku, czytałem i to chyba z 5 razy twój post ale dziękuje za przypomnienie

Odnośnie samego planta przedstawionego przez Ciebie:
możesz się pokusić o danie roślince namiotu z jakiejś butelki (5L ? a może wystarczyłaby taka 2,5L z coli) na parę dni, odżyje jej się na pewno.

No właśnie nie wiem czy dać ten namiot czy nie bo już wszystko po woli mi się miesza, w jednym z swoich wątków rivi pisał, że daje namiot w innym bodajże z outdora pisał ze nie bo jest to zbędne, teraz ty mówisz ze mam dać hehe wiem ze sam powinienem zdecydować ale po prostu chce żeby przeżyła xD

Tak jak Rivi napisał, liście możesz umyć sobie :p O ile ziemia nie jest zbyt mocno podlana to sprykaj ją większą ilością wody, listki wyczyszczą się :)

Co do listków to oczywiście je wyczyściłem, wtedy po prostu miałem mało czasu i wiedząc, że nie ma to większego znaczenia po prostu tak zostawiłem

Odnośnie Twoich planów, "żniwa" sugeruję zrobić w połowie października. Roślina powinna wtedy mieć sporo liści i odgałęzień. Wiem po swoich, że ciężko znoszą okres od końca listopada do końca stycznia, ze względu na małe ilości słońca, kaloryfery itp. Dlatego w takim okresie przycinam odgałęzienia, robię naszczepki z nich, w ciągu 3-4tyg. w takim okresie powinny ukorzenić się jeszcze bez problemu. A wiadomo, jak będziesz robił naszczepki to liście zbierzesz sobie przy okazji. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby odciąć sobie gałązkę na sadzonkę wcześniej.

Co do żniw to myślisz, że w 3 miesiące podrośnie na tyle żeby można było się pokusić o cokolwiek ? heh ja liczyłem na przyszłe wakacje xD

O ile przeżyje :/ …


A sam plant przetrwa z całą pewnością, byle nie dawać go bezpośrednio na słońce.

Szczerze to naprawdę mam taką nadzieję, okno mam oświetlane zawsze pod koniec dnia wiec słonce nie jest jakieś mocne + nie trzymam jej na parapecie a na szafie gdzie zawsze stawiałem cubensis i nigdy nie narzekały, tak wiec bezpośrednie promienie nie padają na nią nawet przez minutę


Opryskiwać to nawet powinno się jak najczęściej w ciągu dnia, szałwia to lubi :).

Ogólnie obecnie nie mam za bardzo czasu żeby pryskać ja np. co kilka godzin i staram się to robić zawsze przed snem i zaraz po nim, po za tym czy nie będzie faktycznie tak ze roślina będzie bardziej ze tak powiem cipowata ?


Pewnie za bardzo się przejmuje ale co poradzę taka moja natura ;p, niby już nie na jednym forum czytałem ze to silna roślina ale obawy pozostają i tak …

Dzieki raz jeszcze i pozdrawiam
 

MetalFan

Lubię żelazo
Weteran
Rejestracja
Lip 24, 2009
Postów
1,127
Buchów
2
Jak będziesz dobrze dbał o nią to będzie rosła szybko i za 3 miesiące powinna być naprawdę duża.

Namiot pozwala zwiększyć wilgotność, SD bardzo lubi wysoką wilgotność, więc na parę dni warto jej to zafundować po ciężkiej podróży. Jeśli nie chcesz to nie, da sobie radę bez namiotu. I trzymać cały czas rośliny w namiocie też chyba nie ma sensu. Ogólnie pamiętaj tylko o tym, ja używam namiotu za każdym razem jak coś złego dzieje się z rośliną o ile to nie jest przelanie. Jeśli zdarzy Ci się dać ją na bezpośrednie ostre słońce i oklapnie -> namiot. Jeśli przesuszysz -> zroszenie + namiot :D

Czyli okno na zachód masz? Dawaj na luzie planta na parapet, najgorsze jest ostre słońce takie jak teraz jest w mniej więcej godzinach 9-17. Jak przy zachodzie świeci słońce to nie ma tragedii. Wiem, że sam pisałem wyżej i w tamtym temacie, aby nie dawać bezpośrednio, ale nie każdy ma okno na północ, które spisywałoby się chyba najlepiej. Ja też nie mam takiego, więc rośliny od wielu lat trzymam na zachodnim parapecie i nigdy nie uwiędły, chociaż mam słońce tam od godz. 15-16 - jeśli dałbym na południowy parapet to w parę godzin oklapłyby, tylko w środku zimy rośliny radziły sobie na południowym parapecie. Daj jej parę dni na otrząśnięcie się po transporcie i spróbuj ją może postawić na ten zachodni parapet :)

Co do opryskiwania, jak 2 razy opryskujesz to już jest super. Mi czasami zdarza się opryskać je 4 razy, czasami w ogóle, czasami jest to przerwa parutygodniowa w opryskiwaniu, bo nie ma mnie w domu i jedynie ktoś z domowników podleje. Ale zawsze po takiej przerwie jeśli zacznę ją opryskiwać przynajmniej 1-2 razy/dziennie to pozytywne efekty widać po paru dniach, od razu staje się zieleńsza :)

Kurde... Wylogowało mnie i zostało tyle co z autozapisu :/ Część wiadomości poszła się paść, ale może nic nie pominąłem pisząc drugi raz.
 

padawan

Well-known member
Rejestracja
Sie 16, 2013
Postów
337
Buchów
0
Witaj post w pospiechu ponieważ za chwile wyjeżdżam xD do domu

Ogólnie dbał będę o nią i ta kwestia nie podlega dyskusji, jeśli podrośnie na tyle żeby coś zebrać to super jeśli nie to trudno nie o to tu chodzi, w tym momencie cieszy mnie sam fakt opieki nad nią i to że jesteśmy razem :*

Czytałem właśnie o tym że lubi wilgotność a także to iż asymiluje się z otoczeniem wiec nie wiem teraz czy przyzwyczajać ja do wygody czy może dać jej się szybciej zregenerować ehh ciężka sprawa ale widać że jest silną dziewczynką bo 2 górne liście już postawiła, no cóż w domu zdecyduje może faktycznie namiocik na tydzień i po problemie

Tak okno mam na zachód ale nie wiem właśnie czy ryzykować czy zostawić ja w cieniu, i dopiero jak będę miał np. ukorzenione szczepki wtedy ryzykować z czymkolwiek ?

Czyli nie konieczne jest systematyczne opryskiwanie jednak na pewno to lubi tak ?, no w sumie podwyższa to wilgotność wiec nie ma co się dziwić, ale nie wiem czy będę miał czas na pryskanie co dzienne wiec może lepiej jej nie przyzwyczajać ??

Nic się nie stało i tak przekazałeś mi dużo informacji ;]

Dzięki i powodzenia

Ps.
następny post z obecnym stanem Sylusi, będę miał lepszy aparat wiec będzie lepiej wszystko widać
 

MetalFan

Lubię żelazo
Weteran
Rejestracja
Lip 24, 2009
Postów
1,127
Buchów
2
Myślisz, że ja jestem tak systematyczny w tym? :p Przez pierwsze rok biegałem jak głupek dookoła rośliny pilnowałem, aby codziennie podlać ją 30-50ml wody, spryskać rano i wieczorem. Fakt, rosła bardzo ładnie dzięki temu. Teraz już mi się nie chce bawić w to. Pilnuję żeby tylko nie uwiędła.
Opryskuję nieregularnie, nie zauważyłem z tego powodu problemów i tak jak mówiłem, zawsze po kilku opryskach widać pozytywny wpływ.
A na tym parapecie to sobie ją postaw jak będziesz w domu, jeśli nie klapnie to jest ok, ewentualnie swoje niezadowolenie pokaże przez zmianę koloru liści, szałwia którą ktoś mi przestawił i padało na nią ostre światło co prawda nie uwiędła, ale liście zabarwiły się na fioletowo...

btw. deszcze nie są regularne, chyba, że tropikalne :)
 

padawan

Well-known member
Rejestracja
Sie 16, 2013
Postów
337
Buchów
0
Witam

Up’a miałem zrobić w poniedziałek ale jakoś nie miałem na to ani siły, ani chęci, o czasie już nie wspomnę, w każdym bądź razie wczoraj wieczorkiem przed snem porobiłem kilka foteczek z aktualnego stanu :

Poszedłem za twoją radą Wojmir i założyłem w poniedziałek Sylusi namiot z 5 litrowej butelki :







Ogólnie nie widzę żadnych postępów u mojej kochanej tak jak by stanęła w miejscu i gdzie nie gdzie pojawiły się czarne czy tam brązowe plamki i uschnięte końcówki liści, gdzieś tam wyczytałem ze spowodowane to jest słabą wilgotnością ? czy tak jest ?







Spryskuje ją każdego dnia, staram się nawet żeby była wilgotna przez cały dzień, co mi się przypomni, pryskam, nie wiem czy to dobrze czy źle ale skoro ma za mało wilgotności ?







Co do przestoju jej rozwoju :p (nawet nie czuje jak rymuje), to czy mam powód do zmartwień ? w sumie nie uschła przez ten czas, czyli można powiedzieć że przeżyje? a teraz jedynie przyzwyczaja się do nowych warunków ?







Przed chwilą postawiłem ją na słoneczko bo taka trochę wygięta w stronę okna była, pomyślałem, że godzinka jej nie zaszkodzi po 10 minutach się odwracam a wszystkie listki oklapnięte jakieś wklęśnięte, pomyślałem „ no za***iscie” szybko zdjąłem ją z parapetu i postawiłem tam gdzie zawsze stoi , spryskałem wodą liście i założyłem namiot, po 20 minutach dumnie zaczęła podnosić listki, już więcej nie dam jej na bezpośrednie słoneczko …

I teraz kilka pytań:

- jaką wodą podlewacie swoje roślinki ? ja używam zwykłej kupnej niegazowanej wody mineralnej o ph 7, rivi pisał o kranówie odstanej 2 dni, czy sylusi poziom ph nie robi różnicy ?

- jak często i jakimi ilościami podlewacie swoje maleństwa ?” małymi ilościami a często” nie jest zbyt
precyzyjnymi radami hehe xD czy podlewając powiedzmy 20 ml wody każdego dnia z rana wystarczy żeby korzenie głębiej tez się napiły ? i np. co 5 dzień podlanie aż do przelania doniczki ? tak robiłeś Wojomir ?

-nawożenie biochumusem, jak często stosujecie ? np. co 3 podlanie ? albo w moim planie co 5 dzień ? zadziej ? co 15 ?

- czy gdyby miała nie przeżyć to już by uschła lub cośik innego ?


Chyba wsio ;p dzięki z góry


Pozdro mordeczki
I niech buch będzie z wami !!!
 

MetalFan

Lubię żelazo
Weteran
Rejestracja
Lip 24, 2009
Postów
1,127
Buchów
2
Na razie próbuje się ogarnąć, widać, że trochę mała wilgotność jej doskwiera. W takim stanie (jak liście oklapnięte) nigdy nie dawaj szałwi na słońce, zresztą nadal ogarnia się, więc raczej trzeba uważać na bezpośrednie mocne słońce.
Ten namiot skróciłbym jeszcze trochę (z 5cm), widziałem że niektórzy przy urpawie mj podstawiają pod roślinę nakrętki z wodą, może spróbuj z tym patentem? :) Jak zraszasz to zraszaj lekko też ścianki namiotu.
Trochę niepokoi mnie ten szarawy odcień łodygi... czy to może tylko tak na zdjęciu?

Nie zwracałem nigdy uwagi na ph kranówy (mam niechlorowaną ze studni), zawsze nią podlewam, nigdy nie miałem problemów z ph.

Ciężko mi określić ile masz podlewać, doniczka jest ciężka? Oceń w ten sposób ile podlałeś. Ilość wody dobierz sam na oko :) Jeśli masz odpowiedni drenaż i dziurki w donicy to sam dobrze ocenisz ile masz nalać.
Podlewaj albo co parę dni większą ilością wody, aż zacznie wyciekać dziurkami donicy, albo codziennie małą ilością wody (patrząc na tą doniczkę to pewnie coś między 25-50ml), w zależności od donicy, przesychania ziemi. Nie chcę Ci dać rady z konkretną ilością wody, bo może okazać się,
że to jest za dużo i zrobi Ci się błoto w doniczce i korzenie zaczną gnić (Wtedy pojawią się plamy na liściach, ale na środku, nie na obrzeżach).
Jeszcze tak z mojego doświadczenia - parę razy miałem sytuację, że korzenie zaczęły gnić, mimo, że górna warstwa była sucha. Po wyciągnięciu z doniczki okazywało się, że w dolnej częsci doniczki było błoto, oczywiście zawinił źle przygotowany drenaż.

Biohumus jak mam to używam za każdym razem. Szałwia nie jest za specjalnie nawozożerna, więc nawet rzadsze nawożenie nie zaszkodzi jej tak szybko jak w przypadku mj.

Te brzegi to raczej właśnie obsychają z małej wilgotności.
 

padawan

Well-known member
Rejestracja
Sie 16, 2013
Postów
337
Buchów
0
Witaj

Wiem ze chce się przyzwyczaić do nowych warunków, a ja jej nie ułatwiam tego zadania, właśnie skonstruowałem czujnik wilgotności i okazało się ze w pokoju mam aby 38% niby siedzi w tym namiocie gdzie oczywiście spryskuje ścianki ale tam pewnie wiele więcej nie jest, jak tylko dokończę projekt i zrobię go bardziej mobilny to spr jaka jest wilgotność w namiocie

Co do słoneczka to aby na chwile chciałem ją dać żeby pokąpała się trochę w jego promieniach, ale tak ja pisałem 10 min było aż za dużo, i więcej tego robił nie będę przynajmniej do momentu aż nie będę miał ich więcej

Co do nakrętki to faktycznie tak zrobie na pewno nie zaszkodzi

Szary odcień łodygi jest spowodowany złym światłem, z bliska nic nie widzę jedynie brazowe/czarne fragmenty na rogach i jakieś białe spiczaste włoski zaczęły się pojawiać na liściach czy to coś złego ??

Hmm nigdzie nie mogę znaleźć właśnie informacji o preferowanym ph ? rozumiem ze można podlewać i kranówą i mineralną ale musi w jakimś przedziale czuć się lepiej a w jakimś nie

Czyli tak jak myślałem podlewanie to kwestia wyczucia metodą próbkowania xD w sumie jak ze wszystkim, ale biorąc pod uwagę „często a nie za dużo” można jakoś się ustosunkować

Czyli tak:

- jak za mała wilgotność brązowieją końcówki liści od młodych po stare ?

- jak przelana roślinka brązowieją w różnych miejscach od środkowych części liści po ich boki ? czy z łodygą też jest to samo ?


Akurat mam biochumusa to co jakiś czas jej podleje i będzie dobrze, czy jakiś jeszcze nawóz polecasz ? może coś na odstresowanie ?

Dzięki za pomoc kolego ;]
 

MetalFan

Lubię żelazo
Weteran
Rejestracja
Lip 24, 2009
Postów
1,127
Buchów
2
Najpierw liście pokazują oznaki zbyt mokrej ziemi, jak już łodyga zacznie gnić (zaczyna się właśnie od szarawego koloru po przez brązowy) to już przechlapane i trzeba ciąć z 0,5 cm poniżej tego co gnije. Tak w ogóle! Jeszcze jedna rzecz która przypomniała mi się z własnego doświadczenia :) Obyś nie musiał stosować się do tego, ale... Parę razy roślina mi padała, zrzuciła wszystkie liście, po odcięciu góry nawet nie było praktycznie widać węzła z którego mogłyby wypuścić się liście. Nakładałem mały namiot z butelki 0,5l, lekko podlewałem i odstawiałem, często z łodygi pod ziemią wypuszczały się nowe odgałęzienia, tak więc, nawet jeśli byś kiedyś pomyślał, że już po roślinie to nie ma co rezygnować całkowicie :p

Co do włosków, często je obserwuję na młodych liściach jeśli jest duża wilgotność. Szczerze mówiąc nie wiem co to oznacza :)

"Często, ale nie za dużo" w sensie takim, abyś nie dopuścił, aby ziemia całkiem przeschła Ci, ale też żebyś nie lał przesadnie, bo zacznie Ci gnić. W upały szybko woda odparowuje nie ma raczej problemów ze zbyt mokrą ziemią, gorzej zimą.

Nie używałem innych nawozów, niż biohumus i guano (firmy zielony dom, ze zdjęciem pingwinów). Staram się ogólnie używać organicznych nawozów do szałwii.

Nie stosowałem nigdy Asahi SL, ale w którymś tutaj growlogu widziałem, że ktoś pisał o tym, że pryska swoje szałwie tym. Ale tutaj już nie pomogę, dopiero sam pierwszy raz wypróbuję to na swoich.
 
G

Green Manalishi

Guest
i jakieś białe spiczaste włoski zaczęły się pojawiać na liściach czy to coś złego ??
To trichomy. Pojawiają się na kilku pierwszych parach liści.

Nie pryskaj jej ciągle bo to tylko grzyba na liściach wywoła. Lepiej po ściankach butelki. No i staraj się ją przyzwyczaić do warunków naturalnych. Przelewanie ziemi może wywołać zgniliznę korzeni dlatego zalecam ostrożność. PH wody między 5 a 6,5 będzie chyba najlepsze ale to nie jest kluczowa kwestia.
 
R

Rivi

Guest
Szary odcień łodygi jest spowodowany złym światłem, z bliska nic nie widzę jedynie brazowe/czarne fragmenty na rogach i jakieś białe spiczaste włoski zaczęły się pojawiać na liściach czy to coś złego ??

Stary, nie przejmuj się tak. Ona potrzebuje przyzwyczaić się do warunków nowych. Moje jakbyś zobaczył zawału byś dostał i powiedział jakim cudem jeszcze żyją bo ich nie podlewałem hohooo poschły, podlałem, oprysk zrobiłem i znowu odżyły także wiesz. Na spokojnie to sobie bierz. Co do nawozów możesz profilaktycznie jakiś biohumusik np naturalny ale wg mnie nie ma sensu nic innego albo oprysk z asahi albo jak dużo robił byś oprysków z wody na liście to co jakiś czas oprysk przeciw grzybiczny i tyle albo jak się pojawi grzyb ale spokojnie. Im brązowieją listki, jak będzie starsza to już nie będzie taka wrażliwa. Młode są dosyć wrażliwe. Grunt to żeby się dobrze ukorzeniły i wszystko będzie okej ;)

aha a włoski to normalne, rosną na liściach hehehe
 

padawan

Well-known member
Rejestracja
Sie 16, 2013
Postów
337
Buchów
0
Witam panowie i panie, wybaczcie za tak długi brak odpowiedzi z mojej strony ale mam obecnie tyle na głowie że nawet do tego krótkiego postu zabieram się 2 dzień.

Ogólnie musze przyznać wam racje sylusia jest bardzo ale to bardzo odporna, skąd zmiana zdania ? a no miałem pilny wyjazd służbowy, na który miałem zdecydować się w 5 minut i kolejne tyle na spakowanie się, dlatego nie zdążyłem ani podlać sylusi ani odsłonić rolety z okna, po 4 dniach wróciłem do domu myśląc ze pewnie padła albo rozpaczliwie woła wody i słoneczka ALE nie stała dumnie z uniesionymi liścikami, gdy pospiesznie do niej podszedłem i zdjąłem klosz oglądając czy wszystko jest ok. odpadł tylko jeden najmniejszy liść, wtedy nabrałem pewności że pierwszy punkt jest za mną czyli „Przetrwanie”

A teraz fotki z wczoraj


































Ps.
Dzięki panowie za wsparcie i rady, jeśli widzicie że jest z nią coś nie tak piszcie i kierujcie ku nowej przyszłości !


Pozdro mordeczki
I niech buch będzie z wami !!!
 



Z kodem HASZYSZ dostajesz 20% zniżki w sklepie Growbox.pl na wszystko!

nasiona marihuany
Góra Dół