Dzisiaj opitoliłem (same szczyty) kolejne dwa niewielkie Warry nr 1 i 3
Topu dość luźne, pojechały do suszarni
Reszta musi czekać ale nie ma tragedii pomimo iż mają być noce z niewielkimi przymroskami
Jedyne co zdobiłem to opatuliłem donice starym kocem a pozostałe mchem, zrobiłem wzmacniający oprysk z odrzywek Tytanitu Asahi i Betoksonu na rozwijanie pąków kwiatowych oraz na pleśń cotygodniowo Topsin z Amistralem i polifoska rozpuszczona w wodzie
Pomimo że niektórym sporo zostało to raczej jestem spokojny, ostro ruszyły w ostatnim tygodniu
Dodatkowo żeby przyspieszyć pościnałem dolne i mniejsze odrosty
Pleśni nie ma, pryskam je w tym roku jak producent zaleca czyli zapobiegawczo systematycznie od pierwszych małych kwiatków
Dałem tylko dupy bo nie dopilnowałem kwaśności ziemi i pomimo tego że lałem papu do bólu to panienki tego nie przyjmowały i wyssały wszystko z liści zanim się zmiarkowałem Troszkę to opóźniło kwitnienie niestety
Wygląda to mnie więcej tak
Na spocie z pastuchem zostały się dwie donice z mixem Warrów plus karzeł (podlałem wodą z dolomitem)
I karzeł dosłownie miniaturka puściła parę włosów z miesiąc temu i stoi Po wyrwaniu korzenia może dowiem się ocb
Te dwie się pozostały na spocie w brzózkach Mają najmniej rozwinięte kwiaty, ale pewnie ruszą bo widzę efekt dolomitu Są to Warry 4 i 10
I pozostałości ze ścietych 1 i 3
A tutaj dwie dupy które mnie zaskoczyły, wysadzone w czerwcu ale te akurat rosną w takim miejscu gdzie nie udało mi się ich przesuszyć ani zakwasić gleby :lol3:
To Warr 1 fiolet idzie jak burza kwiaty jak kamienie, szkoda tylko że sarna opie****iła jedną gałąź
I jakoś tam leci
Na koniec chciał bym napisać że jak czytam w waszych fotorelacjach o za***anych krzakach to mnie krew zalewa szczerze wam panowie współczuję Nie spotkało mnie jeszcze takie COŚ ale znam to uczucie jak wchodzę na spota i pierwsze co chcę uwidzieć to liście
Życzę wam udanego zakończenia projektów
-----------------------------
w przyszłym roku będą monstery