Sk***iały dzień.. 23 poszedłem z kumplem zrywać. W 3 worki od śmieci i w plecak topy. Wszystko fajnie wracamy nagle na drodze takiej polnej dziki stoją locha strzela zębami a małe kwiczą jak po***ane no to dzida z tej drogi w pole i sie okazało że to ślepy zaułek a te w naszą strone idą, bo słychać te małe sk***ysyny. Myśle no nic wpie****am sie na posesje komuś mała dziura w siatce wchodzimy a tu właściciel. Mówie przepraszam możemy przejść, bo dziki nas odcinają a są małe. On spoko, ale pokaż gdzie są.. wychodzimy patrzymy na te dziki koleś widać po 3 piwkach mówi ze by ustrzelił, ale obudzi ludzi pytam czy myśliwy a ten że nie tak o ma broń długą i krótką. ku**a jak usłyszałem krótką i nie jest myśliwym od razu myśl na ch*j mu to..(policjant?) stoimy.. nagle ten 3 wdechy nosem i mówi ku**a czuje zielsko xDD a ja jak choinka zapachowa do auta ***ie na kilometr. Chociaż jak pisałem w 3 workach i plecak a i tak dawało.. no i mówie ze wracamy z imprezy a tam paliliśmy ten nas jeszcze zapraszał na piwko, ale na szybko chciałem wyjść więc ściema ze do pracy jutro.. w chacie już ***ie jak bym koncentrat wylał jakiś.. nigdy jeszcze nie miałem tematu co tak mocno daje... szczerze to przypał troche to na chacie suszyć a no innej możliwości nie ma :/ chyba suszarka na grzyby i na szybko zeby w słoiki schować, bo jak pisałem ***ie niesamowicie.. a no i 2 kleszcze po brzuchu łaziły.. taki wieczór :/ oby bez przypału.. stwierdzona ciężka depresja a to jedyna rzecz dzięki której mogę normalnie chodzić do pracy. 0 handlu tylko własny użytek Pozdro byki