nasiona marihuany

Pasty

Wyszukiwarka Forumowa:

Joint Penk

Member
Rejestracja
Lis 3, 2014
Postów
20
Buchów
0
Siemanko, postanowiłem że będę wrzucał tu pasty, są to dość śmieszne (w większości przypadków zmyślone) historyjki Przyjemnie i śmiesznie czyta się na fazie. Na 1 ogień leci pasta "Mój stary to fanatyk wędkarstwa", troche dluga ale sie oplaca


Mój stary to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania za***ane wędkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu hak w nodze.


Druga połowa mieszkania za***ana Wędkarzem Polskim, Światem Wędkarza, Super Karpiem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie wędkarskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kręci gównoburze z innymi wędkarzami o najlepsze zanęty itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie****ić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu karasie jedzo guwno. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę SUM, za na***anie 10k postów."


"Jak jest ciepło to co weekend zapie****a na ryby. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem rybę na obiad a ojciec pie****i o zaletach jedzenia tego wodnego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że jem dużo ryb bo zawierają fosfor i mózg mi lepiej pracuje.


Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując wędki, robiąc kanapki itd.


Przy jedzeniu zawsze pie****i o rybach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Wędkarski, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie zarybiajo tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Ryb Rzecznych żeby się uspokoić.


W tym roku sam sobie kupił na święta ponton. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i nadmuchał w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój wędkarski i siedział cały dzień w tym pontonie na środku mieszkania. Obiad (karp) też w nim zjadł [cool][cześć]


Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich ryb w polsce to bym wziął i zapie****ił.


Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ryby w drodze wyjątku. Super prezent ku**o.


Pojechaliśmy gdzieś wpi**u za miasto, dochodzimy nad jezioro a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad woda i patrzymy na spławiki. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pie****nął wędką po głowie, że ryby słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i ryby z wody widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na wodę jak w jakimś ******m Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam sk***ysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej ryby słyszą i czują.


Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na ryby. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Na***ali się i oczywiście cały czas gadali o wędkowaniu i rybach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są szczupaki czy sumy.


WEŹ MNIE NIE WK***IAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIE SZCZUPAK MA ZĘBY? CHAPS I RĘKA U***ANA!
ku**a TADEK SUMY W POLSCE PO 80 KILO WAŻĄ, TWÓJ SZCZUPAK TO IM MOŻE NASKOCZYĆ
CO TY MI O SUMACH PIE****ISZ JAK LEDWO UKLEJĘ POTRAFISZ Z WODY WYCIĄGNĄĆ. SZCZUPAK TO JEST KRÓL WODY JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI
No i aż się zaczeli nak***iać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec


I bardzo ku**a dobrze
Tak go za tego suma znienawidził.


Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Polskim Związku Wędkarskim. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych sk***ysynach z PZW powiedzieć. Gazety niewędkarskie też przestał czytać bo miał ból dupy, że o wędkarstwie polskim ani aferach w PZW nic się nie pisze.


Szefem koła PZW w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim akwenom przez Związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie wędkarskie gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpie****ał.


Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PZW ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu PZW i Adama na forach lokalnych gazet. Napie****ał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.


Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec k***ił na przekupne sądy, PZW, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pie****enia wynikało, że PZW jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na wędki, haczyki czy łódki i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. zanęty waniliowej za te 2k kupić (kilkaset kilo).


Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć łódkę do połowów bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać


synek na wodzie to się prawdziwe okazy łapie! tam jest żywioł!
ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś wędkarzami okolicy, że kupią łódkę na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten janusz ma i się będą tą łódką dzielili albo będą jeździć łowić razem.


Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że ryby biorą jak po***ane więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wk***ienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni łowią bez niego bo przecież po równo się zrzucali na łódkę i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.


Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z przyczepą i łódką xD Pytam skąd on ją wziął a on mówi, że januszowi za***ał z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim łódkę i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście łódka nie zmieściła się w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi.


Za pomocą jakichś łańcuchów co były na łódce i mojej kłódki od roweru przypiął ją do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego łódkę ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie pływał w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpie****u bo było blisko.


Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:


-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się przyczepy i krzyczy, że nie odda


-Janusze krzyczą, że ma oddawać


-Jeden janusz ma roz***any nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od łódki za nogę i dostał drugą nogą z kopa


-Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka


-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi


-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił łódkę a policjantów żeby go nie aresztowali


-Ja smutnazaba.psd


W końcu policjanci oderwali starego od łodzi. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali łódkę, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do łódki żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na rybach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pie**olił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć.


Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na forach dla wędkarzy bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta


Szczepan54
Liczba postów: 1
Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały wędkarz! Chcą go oczernić bo zazdroszczą złowionych okazów!
Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od łódki. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpie**alał na trollkoncie i np. pisał, ze ch*jowe ryby łapie i widać, że nie umie łowić xD


Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia złapanych przez siebie ryb to sam sobie pisał


Noooo gratuluję okazu! Widać, że doświadczony łowca!
a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum.


Część druga:


Po tych całych zamieszkach z Januszami w domu było jeszcze gorzej. Ojciec siedział głównie na necie i nadal robił gównoburze z innymi. Zły był bo nie miał żadnego kolegi z którym mógłby jeździć na ryby, a jak wiadomo zawsze jak z kimś się jeździ to i koszta są mniejsze. Wymyslił więc tzw, "Rodzinne wędkowanie" w ramach intergracji z rodziną. I musieliśmy z matką z nim jeździć na ryby. Szczególnie lubił zabierać nas na wieczorne wypady na brzanę. Bo to wędkę trzyma sie w ręku , palec na żyłce i nie trzeba głupich dzwonków które płoszą ryby. Kupował ser żółty na te brzany po 40zł za kilogram a my musieliśmy żreć Pasztet Mazowiecki z chlebem. Powiem szczerze że nawet polubiłem wędkowanie , bo jak już musiałem siedzieć na tych rybach to chciałem żeby to jakiś sens miało i starałem się coś złowić.Ojciec jak kiedyś złowiłem kilka brzan to robił zdjęcia i wstawiał na różnych forach i chwalił sie synem. Niektórzy rzeczywiście mu gratulowali że ma spoko syna itd . A sam sobie jeszcze kadził jako szczepan 54 pisząc że - Niedaleko pada jabłko od jabłoni i widać że syn czerpie wspaniałe wzorce które odziedziczył po ojcu- wspaniałym wędkarzu
Ja w tym czasie dostałem pracę w sklepie Zoologiczno- Wędkarskim. Ojciec dumny był ze mnie i często przychodził do sklepu. Nie za bardzo lubiłem jak przychodził bo zawsze się wcinał w rozmowę z klientami , zawsze służąć "dobrymi radami" typu- Nie kupuj pan tej zanęty bo jest chu**wa i szkoda na nią kasy , tylko weź pan tę bo na nią biorą ładne ryby i jak pan nie wierzysz to wejdź pan na forum " Superkarp" i znajdź użytkownika Stary Anona i zobaczysz pan jakie on ryby łapie. W tym czasie Janusz zaczął brać udział w zawodach wędkarskich i nawet mu nieźle szło. Ojciec wsciekał się jak cholera że taki cap wygrywa zawody i na pewno rywalizuje z totalnymi beztalenciami wedkarskimi skoro tak dobrze mu idzie. Mówiłem mu czasem że przychodzi do sklepu i za wygrane talony wybiera jakieś haczyki spławiki itd. I pewnego razu jak karmiłem rybki i nie patrzyłem co robi to on za***ał mi wszystkie haczyki Hamakatsu nr 12 i 14. Nie widziałem kiedy to zrobił i uwierzcie mi że w nocy te wszystkie haczyki stępił i podrzucił następnego dnia. I Janusz kiedyś przyszedł i za talon zabrał te wszystkie haczyki. I zrobił się dym bo Janusz przegrał następne zawody z kretesem i na forum napisal żeby nie kupować haczyków w " moim " sklepie bo szmelc sprzedają itd. Stary chodził dumny jak paw że zaszkodził Januszowi i na forum jako szczepan 54 pisał mu- że nie haczyk krupa tylko wędkarz dupa
Ja musiałem oczywiście zapłacić ze swoich pieniędzy za te haki bo sprawa doszła do włascicicielki sklepu. W tym czasie poznałem dziewczynę. Miała na imię Anka. Przychodziła do sklepu i kupowała pokarm dla rybek. I jakoś tak się stało że zostaliśmy parą. Ładną miała buzię i cycki też fajne tylko miała gube nogi i spory brzuch. Ale jak to mówią - Lepsza sikorka na ptaku niz gołąb na dachu , czy jakoś tak to szło. Anka pozwalała tylko na sex na tę drugą dziurę bo obawiała się ciąży. Trudno ale jakoś z krzyża trzeba było spuścić.


Pewnego razu przyprowadziłem ją do domu i przedstawiam ojcu. Tato to jest moja dziewczyna Ania i chętnie pojedzie z nami na ryby kiedyś. Nie wiedziałem że ojciec był nawalony jak stodoła. Odwrócił się i zarechotał jak żaba i krzyknął:
Nie ma mowy synu żeby ona z nami jechała na ryby bo jest gruba a jak dobrze wiesz grube ludzie się pocą i smierdzą a to płoszy ryby. I jeszcze zarechotał ponownie i krzyknął 2 razy - Anka Grycanka, Anka Grycanka. Myślałem że się ze wstydu spalę przez tego jełopa że takiej siary mi narobił. Anka na szczęście nie wk***iła się za bardzo i jakoś nie miała do mnie pretensji.
W tym czasie ojciec przez forum poznał nowego kolegę po kiju niejakiego Heńka Malinowskiego lat 62. Mówił mi że to taka bratnia dusza i wspaniały kompan nad wodą. I mieliśmy z matką trochę luzu bo dogadywali się z tym Heńkiem doskonale. Matka z wdzięczności kupiła mu aparat foto żeby miał czym zdjęcia ryb robić. I wszystko było super tylko że na chyba 5 wyprawie stary zalał wodą ten aparat. Niby działał tylko te zdjęcia robił takie trochę zamazane i jakby czarno białe. Ale ojciec się tym nie przejął. I pewnego razu zobaczył jak Janusz wstawił zdjęcia swojego syna jak łowi okonie na spinning. I że on też nie będzie gorszy i że zdjęcia ze mną i szczupakami wstawi. I zamówił na necie takie coś


http://gaby.com.pl/produkty


2 szczupaki i jedego karpia. I jak przyszły to wieczorem zabrał mnie nad wodę i wziął ten spieprzony aparat i zaczął zdjęcia mi robić. Myślałem że się ze wstydu spalę i że jestem skończony. Ale uwierzcie mi że te barany na tym forum uwierzyły. Fakt że stary siedział pół nocy w jakiś fotoszopach i zrobił te zdjęcia tak że trudno było się zkapować że to poduszki a nie ryby prawdziwe. Jeszcze kilka razy korzystał z tych poduszek głównie z karpia bo sam się chwalił że niby tak mu dobrze idzie.


Janusz się wściekł za te szczupy bo ojciec mu dogryzał że jego synek jakieś okonki łapie a ja niby takie piękne szczupy. A naprawdę do czego zdolny jest mój stary przekonałem się kiedy Janusz napisał na forum że jedzie w sobotę na mega łowy i ma zanęcone miejsce od 3 dni. Ojciec wiedział i ja tez gdzie ta miejscówa bo byłem z nim tam kilka razy. I stary jak to wyczytał w piątek to wieczorem poleciał do piwnicy i przyniósł 2 dechy długie na jakieś 1,5m i sporo gwoździ takich z 10cm. I zaczął o 21 prać te gwoździe w tę dechę , po czym wywalił wędki z pokrowca i władował te dechy do pokrowca i gdzieś pojechał. Padało wtedy mocno. I wrócił około 1 w nocy i oczy mu błyszczały i był megazadowolony. Potem Janusz pisał na forum że wyprawa nie doszła do skutku bo przebił wszystkie koła i nie dojechał na łowisko. Ciekawi jesteście jak można przebić 4 koła na raz? Z moim ojcem wszystko jest możliwe. Tam jak sie jedzie na to łowisko to jest taka dróżka z koleinami i trzeba uważać żeby nie zawisnąc autem. I jak popada w tych koleinach zbiera sie woda. Stary umocował te dechy do ziemi w tych kałużach tak że nie było widać i chcąć nie chcąc Janusz wjechał i przebił 4 koła. Wiedziałem że ze starym nie można zaczynać bo to się źle kończy. Tak był wściekły za tę łodkę.


Kiedyś jak stary miał urodziny to kupiliśmy mu z matką spodniobuty marki Promil- Olsztyn. Takie ciężke czarne mocne u mnie w sklepie. Ojciec się cieszył jak dziecko. Był u niego wtedy Heniek Malinowki i nieźle popili. Stary oczywiście ubrał te spodniobuty, nalał wody do wanny i siedział ze 3 godziny sprawdzając czy nie ciekną. Heniek w tym czasie przybił gwoździa w pokoju. Przyszła do mnie Anka i chciała się wysikać. Wyobraźcie sobie jej minę jak weszła do łazienki i zobaczyła pijanego starego w wannie pełnej wody w spodnibutach. ( mamy kibel z łazienką - małe mieszkanie). Stary wezwał mnie i ją do tej łazienki i powiedział że Anka ma schudnąć bo on nie nadąży ryb łapać jak już się ochajtamy dla nas wszystkich. I uwierzcie Anka wzięła to sobie do serca i w ciągu 2 miesięcy schudła 20kilo. Wyglądała pięknie, laska z niej się zrobiła super i każdy mi jej zazdrościł. :wub: Stary jak ją zobaczył kiedyś to gały wytrzeszczył i powiedział że waliłby jak Reksio pieczątki i że może z nami na ryby jeździć. I pojechaliśmy. I wszystko było super , pogoda piękna, ciepło , wypadzik z Anką na małe bara bara do lasku. Słowem cud wyprawa. Matka zadowolona i wsio git. Do pewnego momentu jak ojciec zaciął coś ładnego i musiałem wejść do wody żeby mu podebrac rybę. A z resztą zobaczcie sami Anka kręciła komórką


http://www.youtube.com/watch?v=OcwejJNd7pw


Stary wsciekł się i nie gadał z nami cały tydzień. Zaczął jeździć na ryby z Heńkiem i nawet im nieźle szło. Do czasu jak Heniek na forum nie napisał że złowił o pół cm większego leszcza niż mój stary. Fakt był pół centa większy ale prawdę mówiąc leszcz ojca był sporo grubszy. I tak zaczęła sie kolejna wojna. Heniek kończył 62 lata i miał nick na forum HM 62. I na urodziny przyszedł do mojego sklepu i zakupił sobie wypas sprzęt. Kołowrotek Daiwa Claudia i wedkę DR. Agon HM62. Dziwny zbieg okoliczności nie sądzicie? Powiedziałem staremu że Heniek zostawił dzisiaj w sklepie jakieś 1500zł. Starego wnerwiło to strasznie i dawaj na forum. Heniek oczywiście wstawił już zdjęcia w dziale " Spuszczajmy się nad nowym sprzetem" I stary napisał mu że do takiego 62 letniego Hama (org. tekst starego) nie pasuje taka ładna Claudia


I znów się zaczęło " rodzinne wędkowanie" Musieliśmy z matką jechać na mega wyprawę ze starym. Niby wszystko było przygotowane ( mieliśmy jechać skoro świt w sobotę i wrócić pod wieczór w niedzielę) i stary powiedział że trzeba się porządnie wyspać bo na tym łowisku nie dane nam będzie spać bo takie ryby są. I poszliśmy spać około 21-ej. I w nocy staremu przypomniało się że nie nałapał rosówek a tam sumy są jak byki. I około północy czuję jak coś kłuje mnie w du*ę. Obudziłem się i zobaczyłem jak stary budzi mnie kłując w du*ę spławikiem z kolca jeżozwierza i mówi żebym brał latarkę i idziemy łapac rosówki. I qrwa pech chciał że kumple wracali z imprezy i widzieli jak ze starym w piżamach z latarkami łapiemy rosówy na trawniku. Ale mieli polewę. Z nim zawsze jakaś mina wyjdzie.
No i pojechaliśmy nad Wisłę na taka długą tamę ( ostrogę jak kto woli). Powiedziałbym wam gdzie dokładnie bo piękna głęboka woda ale stary by mnie zabił. Na końcu tej tamostrogi była taka tyczka bita w dno która wskazuje jaki jest stan wody czy gdzie koryto idzie czy coś dla łodek żeby nie w***ać się na tamę. No i wszystko fajnie. Ojciec w spodniobutach gotowy popijał nalewkę. My z matką siedzimy cicho. Wędki na grunta zarzucone. Cud miód i orzeszki. Bolki biją pięknie ale jakos brań nie ma. Pytałem starego po co siedzi w tych spodniobutach na wybetonowanej tamie. A on że synu trzeba byc przygotowanym na wszystko nawet na wejście za rybą do wody. I najlepiej zebym siedział cicho bo zaraz się zacznie. I siedzimy. Żałowałem że Anka z nami nie pojechała bo poszedlbym z nią w krzaki pod pretekstem zebrania wiecej drewna na ognisko. Ale nic. Staremu się przykimało i nagle dzwonek na jego wędce zaczął dzwonić. Stary zaspany podleciał do głowki i ( tu z matką zbaranielismy) wyrwał tę tykę do mierzenia wody, zaciął mocno i drugą ręka zaczął szukać kołowrotka. Nie dało rady. Dostaliśmy z matką jakiejś głupawki. Tarzaliśmy się ze śmiechu jakies 20 minut. Ryba oczywiście na tej prawdziwej wędce zwiała. Stary czerwony ze wstydu i złości że wyszedł na idiotę zarządził że zmieniamy łowisko bo tu przez nasz głupi śmiech wszystko przepłoszone. Jakbyśmy wiedzieli że tak będzie to siedzielibyśmy cicho jak mysz pod miotłą. Cholera na tę opaskę którą sobie stary wybrał było jakieś 1 km dalej przez krzaki i prawie ścieżki nie było. Jeszcze stary wymyslił ze zabieramy ognisko bo on nie będzie tracił czasu na rozpalanie ognia bo rosa jest i wszystko wilgotne. Myślicie że żartuję? Nie znacie mojego starego jeszcze. Jak był się wylać to zauważył w rogu tamy taki duży baniak( pewnie powódź przyniosła). I przywlekliśmy ten baniak i stary władował ognisko do baniaka i dawaj idziemy. Dobrze że mieliśmy ze starym takie rękawice kevlarowe do podbierania sumów bo ręce by nam poparzyło. Najbardziej mi było szkoda matki. Objuczona 3 gruntówkami, podbierakiem, zanętami , przynętami i całym tym majdanem musiała wlec to przez krzaki po scieżce której prawie nie było. My ze starym nieśliśmy baniak z ogniskiem. Jak odpoczywaliśmy trochę to stary szedł i przynosił gałęzie żeby dołożyć do baniaka. I wtedy nastąpiła druga mina tej wyprawy. W tych spodniobutach stary przyciągnął sobie mocno te szelki. I jak szedł po drewno to chciał przeskoczyc taki rówek. A że ślisko już było po rosie to mało nie wy***ał i poleciał tak że aż przykucnął. Spodniobuty wtedy nie wytrzymały i pięknie jakby nożem obciął, gumiaki oderwało od nogawek. Aż mnie trzęsło ze śmiechu ale jakoś się powstrzymałem żeby stary czegoś głupiego nie wymyslił. Zaczął się wk***iać że teraz to gówno robią a nie sprzęt i że ten Promil- Olsztyn to ch*j nie firma. Jakoś po prawie 1,5 godziny dotarliśmy na opaskę z klatkami. Ładne miejsce ( rano stwierdziłem) i dawaj łowimy. Baniak z ogniskiem przy krzaczkach żeby ryby światła nie widziały.Stary założył najwiekszą rosówkę i sruuuu. I mówi do mnie. Widzisz synu - tak rzuciłem że nawet nie słychac było gdzie do wody spadło. Ale nic mu nie brało. Ja złowiłem suma 76cm, brzane krótką , i ładnego leszcza 47cm. Staremu nic nie brało. Matka nie łowiła bo padła ze zmęczenia i spała. Na moje sugestie żeby stary sprawdził czy przynętę nie objadło powiedział że nie bo już drugi raz taki rzut mu się nie uda. A najlepsze było rano jak się okazało że stary źle ocenił ( po Nalewce) gdzie woda a gdzie ląd i przynęta całą noc wisiała na drzewie. Rosówka była wyschnięta już mocno . Starego mało szlag nie trafił i zapowiedział że jedziemy do domu. Matka zadowolona z takiego obrotu sprawy na sam koniec złowiła jeszcze pięknego leszcza czym nieźle wk***iła starego bo pobiła jego rekord .
To była chyba najbardziej nieudana wyprawa dla starego w jego życiu. Po tym wszystkim zapowiedział że będzie łowił na spinning bo w tym jest przyszłość i że szczupaków i sandaczy w domu nie zabraknie. Na tamtych forach dostał bany dożywotnio bo jeszcze kłócił się z jakimś Murgrabią Beczkowskim o byle co. Wiem tylko że zarejestrował się na Jerbait.pl ale na razie jest grzeczny. Przywlekł do piwnicy pół kubika lipy wysuszonej i gadał że będzie robił woblery. Bo synu jak mowił nie ma to jak złowić drapieżnika na własnoręcznie zrobioną przynętę. Ma farby, kleje, drut na razie powyciągał z bombek choinkowych i mamy choinkę bez bombek. Matka się wkurzyła ale stary powiedział że po Nowym Roku kupi drut na Allegro i powpina z powrotem w te bombki. Na jerkbait.pl mówił mi że jest grzeczny i głupot nie wypisuje, bo musi od chłopaków wysępić tajemnice jak się robi wobki na szczupy i sandały bo na bolki nie chce bo są chu**we w smaku. Tylko gadał mi że i tam gówno wiedzą bo była jakaś kłotnia która wędka lepsza , czy ta z Boronu czy z Grafitu? A przecież on wie najlepiej że najlepsza jest z Kevlaru bo miał żyłkę marki Sneck Kevlar Line i 0,20 wytrzymywała 8,6kg. I niech mu teraz znajdą taką mocną cienką żyłkę. Ale nie będzie na razie robił gównoburz bo jest sezon martwy i nie wk***iają go zdjęcia ryb bo nikt prawie nic nie łowi i jest ok. Tak że uważajcie na użytkownika Stary Anona bo on wam jeszcze pokaże. On jest do wszystkiego zdolny powinnien to każdy wiedzieć po przeczytaniu tego opowiadania. Tak że wszystkim użytkownikom Jerkbait.pl. życzę żebyście nie spotkali mojego starego nad wodą. I samych przyjemnych chwil z wędką w ręku w Nowym 2013 Roku.


To jest moje opowiadanie i najlepiej żebym wygrał wedkę bo mam słabą.


A i jeszcze jedno. Stary na pewno przeczyta moje opowiadanie i się wk***i na mnie. Ale nie dbam o to. Musiałem się rozstać z Anką bo dowiedziałem się że przez to schudła bo zjadła jakieś tabletki z tasiemcem, a to wszystko przez mojego starego bo dokuczał jej że gruba jest


Niektóre dziewczyny sa jednak naprawdę głupie. Tak bardzo chciała jechać z nami na ryby że postąpiła tak drastycznie. Do czego może doprowadzić wędkarstwo? Brak słów.


Miłego czytania jak się spodoba to będę wrzucal wiecej :D
 

Terefere

Well-known member
Weteran
Rejestracja
Sie 4, 2014
Postów
778
Buchów
5
Odznaki
3
Fajnie się czyta, dużo smiechu a filmik rozwala:D
 

Konopioland

Lazy Bastard
Rejestracja
Sie 19, 2014
Postów
1,006
Buchów
1
To ja też zapodam coś takiego. Wykop pl.

"Mój stary to fanatyk arduinio. Pół mieszkania zajbanene płytkami, shieldami rezystorami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi shield czy układ scalony i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu jakiś rezystor w nodze.
Druga połowa mieszkania zajbanana Elektroniką praktyczną, Mały technik, Razem dla arduinio xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie elektroniczne tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla elektroników i kręci gównoburze z innymi elektronikami o najlepsze czujniki i płytki itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypieolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach : Zasilacz z czarnej listy, temat wielokrotnie wałkowany, zamykam. Użyj Google, Zamykam albo twoje posty zaniżają ogólny poziom forum . Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę „Zasilacz z białej listy”, za na***anie 10k postów."
"Jak jest ciepło to co weekend stary rozpie****a wszystkie swoje projekty na dworze. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę buduje jakiś termometr (ku**a ze100 ich ma już ) a ojciec pieoli o zaletach dokładnego pomiaru temperatury (z dokładności do 0.5 stopnia, super sprawa ku**o) . Potem wieczorem na kolacje każe patrzeć nam z matką na jego pomiary i mówi że dzięki temu dostałem się na studia bo nauczył mnie logicznie myśleć, ku**a.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują podłączając jakieś silniczki,buzery czy czy h*j wie co i napie****aj od rana. Kiedyś jak z mirkiem wyczaili , że stacji dyskietek mogą odtwarzać melodie to przez tydzień słuchałem ona tańczy ze mną na przemian z hej sokoły w jakości midi, ja pie***le.

Przy jedzeniu zawsze pie****i o arduinio i za każdym razem temat schodzi w końcu na Ludzi programujących w czystym c i atmegi, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr że h*j wie o co tam chodzi i tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie oglądać oferty z komponentami do arduinio na aliexpress żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie zamówił od chińczyków na święta super dev kit arduinio mega duo yin z stówą różnych płytek i różnych badziewi do tego . Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj rozpakował i zaczął napie****ać i wszystko łączyć . Oczywiście h*j wie jak mając wszystko na 5 V, wy***ał korki w całej kamienicy, chyba miał jakiś przekaźnik czy h*j wie jakieś badziewie. Oczywiście w dzień wigilii panowie technicy przyjechali i chcieli naprawić, ale ku**a ojciec oczywiście zaczął się przy nich wymądrzać i pier***ić o arduinio, że on im zrobi jakieś system powiadomień i kontroli (? ciekawe ku**a jak ) już widzie żywot bez prądu do końca życia z jego wynalazkiem. Ci oczywiście się wk***ili, pojechali i całe święta bez prądu. Super święta ku**o. Oczywiście miał jakieś power banki i baterie podłączył jakieś diody i debil poszedł do sąsiadów szpanować jaki to on nie zaradny. Dwa zęby wybite i oko podbite, matka przez miesiąc z domu nie wychodziła ze wstydu.
Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do chinoli co to produkują to bym za***ał.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na do sklepu elektronicznego w drodze wyjątku. Powiedział mi, że mogę sobie wybrać swoje pierwsze arduino. Ale ku**a jak mu w sklepie powiedzieli, że nie ma i ze maja tylko zwykle atmegi to zrobił taką wojne że ja pie***le. ku**a ochrona plus policja musiała go obezwładniać. Debil na allegro na kupował na jakiś aukcjach zestawy z arduinio i wskazał ich adres i zapłata za pobraniem. Za dwa dni znowu pały na chacie, bo jeszcze w nocy na ich sklepie napisał sprayem „Tylko Arduinio „
Wracając do urodzin, wspomniałem że miał odtwarzacz midi na stacjach dyskietek, to mi wieczorem go przed snem przyniósł i zagrał na nim 100 lat . Super prezent k***o.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym majsterkują. Kiedyś towarzyszem składania i lutowania był hehe Zbyszek. Człowiek legenda o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku z multimetrem i probówka w kieszeni . W ogóle człowiek na osobną historie. ku**a wymyślił sobie że chce być półczłowiekiem-androidem. Ja pie***le. Zbudował sobie jakąś skrzynkę ( coś jak Lord Vader ma na piersi ) z Arduinio i jakiś zespołów. Podstawowym obiektem który się rzuca w oczy jest wyświetlacz LCD 2x16, na którym ku**a uwaga wyświetla się temperatura jego ciała, temperatura otoczenia wilgotność, tętno i ile kalorii spalił dzisiaj (??). Do tego opie****ił to jakimiś diodami do okoła i przyciskami i tak łazi z tym zwieszonym na szyj.

Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Na***ali się i oczywiście cały czas gadali o arduinio i mikro kontrolerach . Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczęli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepszy jest c w arduinio czy BASCOM

WEŹ MNIE NIE Wk***IAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ KIEDZYŚ JAKIS TERMOMETR CZY ku**a GRZAŁKI NA BASCOMIE
ku**a TADEK ŻADEN ANDROID NIE JEST BUDOWANY NA ARDUINIO
CO TY MI O ANDROIDACH PIE****ISZ, TY NAWET DIODY Z OPORNIKIEM NIE UMIESZ PODŁACZYĆ . ARDUINIO TO JEST KRÓL MIKROKONTROLERÓW JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI

No i aż się zaczeli nak***iać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
I bardzo ku**a dobrze

Tak go za tego BASCOMA znienawidził.
Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli wszystkich co programują atmegi w czystym c. Stali się on kompletną obsesją ojca i jak widzi gdzieś książki Mirosława Kardasia albo Tomasza Francuza , to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś z tymi sk***ysynami zrobić. Gazety elektroniczne też przestał czytać bo miał ból dupy, że o nich się nic nie pisze ani aferach na elektrodzie. Raz przeczytał w internetach wypowiedź jakiegoś studenta że u nich na uczelni uczą ich programować STM i Atmegi w czystym c, to ku**a zapłacił jakimś menelom i ku**a przez tydzień stali z jakimiś transparentami przed uczelnią. Z napisem „Nie o taką elektronie walczył mój dziadek, nie róbcie k***y z tej dziedziny nauki TYLKO ARDUINIO” ja pie***le. Ale że nikt tam nie zwracał na nich uwagi to zaczął się wpie****ać na wykłady. I tu dopiero rozpoczynał się festiwal żenady i spie****enia. Wyglądało to tak że ojciec wbiegał na sale ściągał swoją koszule, a na plecach miał napisane ARDUINIO i k***ił wykładowców, a do tego krzyczał do studentów że nie maja se dać zwieźć faszystowskiej(?) ideologi. Przy ostatniej próbie jak już go ochrona wypie****iła 2 razy, to za pomocą jakichś łańcuchów co były w piwnicy i mojej kłódki od roweru przypiął się do grzejnika w jednej sali i powiedział że nie wyjdzie.
W końcu policjanci oderwali starego od grzejnika . Ja podałem policji kod do kłódki rowerowej, Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. ku**a a chciałem tam iść na studia a teraz mnie na pewno przyjmą. ku**a wielkie dzięki.

Stary do tej pory robi z januszami i studenciakami gównoburzę na forach dla elektroników bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta

rezystorpan54, kondenstorkról23 czy indukcjamojamiłość143 .
Liczba postów: 1
Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały elektronik! Chcą go oczernić bo zazdroszczą zrobionych termometrów

Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów z osiedla. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpie**alał na trollkoncie i np. pisał, ze ch*jowy termometr i widać, że nie umie dobrać zasilacza nie z czarnej listy xD Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia nowych termometrów to:

Noooo gratuluję świetnego projektu! Widać, że doświadczony konstruktor, chyba pracuje w NASA !

a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum."



Napisał użytkownik MacDeez


Joint Penk, nie jest to czasem twoje opowiadanie?
 
C

ChickenBlunt

Guest
Przerobione, pozamieniane. Zamiast o transformatorkach to o rybach. Na wpół fake.
 

Joint Penk

Member
Rejestracja
Lis 3, 2014
Postów
20
Buchów
0
Przerobione, pozamieniane. Zamiast o transformatorkach to o rybach. Na wpół fake.

Nie czytałem wersji o transformatorkach, ale wersja o wędkarstwie jest wersją pierwotną, więc raczej o transformatorkach jest przerobiona ;) No wpół fake bo pisałem że pasty to opowiadania w większości zmyślone.
 

Konopioland

Lazy Bastard
Rejestracja
Sie 19, 2014
Postów
1,006
Buchów
1
Noo, napisane, że zmyślone, ale śmieszne.<lol>


Joint Penk, dawaj więcej.
Ja tylko o arduino kiedyś znalazłem. innych nie znam.
 
P

Pustelnik

Guest
Nie wazne ze zmyslone czy nie,skonczcie syfic,a autor jak chce niech wkleja,mi sie spodobalo,tylko bez zbednego gadania w temacie,i bedzie gitara.
 

Joint Penk

Member
Rejestracja
Lis 3, 2014
Postów
20
Buchów
0
Łapcie 4 opowiadania o Piotrku Ochroniarzu :D

Piotrek przy tych imprezach bananowych nie pracował przez agencję tylko na właśną rękę. Kiedyś go jakiś banan poprosił o ochronę domówki a potem to już reklama szła pocztą pantoflową. Raz dzwoni do niego jakaś gówniara i już na wejściu pyskuje i ma same problemy ale dobrze płaciła więc zgodził się przyjść.
Impreza była na Żoliborzu (warszawa here). Dom tak na oko 5kk. Ojciec - jak się okazało - 16 letniej jubilatki na wejściu dał mu 500zł i po robocie miał być jeszcze 1000zł. Gość był poważnym hurtownikiem karmy dla zwierząt xD
Impreza w pełni. Dzieciaki z gimbazy i licbazy przychodzą w ubraniach kosztujących tyle co tani samochód. Chlejo i palo. Jubilatka napie****iła się najwcześniej ze wszystkich, ale jakoś tam nawet stała na nogach. W pewnym momencie ktoś jej przypalił sukienkę szlugiem. Gówniara zaczęła awanturę taką, ze ja pie***le. Darła się na wszystkich a potem zaczęła napie****ać losowych ludzi pazurami. Szczególnie się rzuciła na jakiegoś chłopaczka i centralnie mordę mu podrapała do krwi. Chłopaczek wk***iony ją złapał w pół i zrobił to słynne hyc o podłogę XD Panna się przeraziła demonstracji siły ale dalej była wk***iona jak osa więc podbiega do piotrka, który wcześniej próbował ją uspokoić gadaniem bo nie chciał stosować przymusu bezpośredniego wobec córki pracodawcy xD No i drze się na piotrka, że ona mu rozkazuje napie****ić tego chłopaczka. Piotrek ją olał a on wtedy zaczęła napie****ać jego. No to złapał ją za łapy, przytrzymał i już zupełnie na poważnie jej powiedział żeby się uspokoiła bo będzie problem. Ona w płacz, że ją Piotrek pobił (no ku**a rzeczywiście) złapała telefon i zadzwoniła na policję. Policja przyjeżdzą po kilkunastu minutach i pytają co się dzieje. Gówniara pokazuje na Piotrka i chłopaczka i mówi, że ją pobili i chcieli zgwałcić xD Policja zanim zaczęła dochodzić czy to prawda to poprosił ich o dokumenty. Patrzą na legitymację szkolną tego chłopaczka, potem na niego, potem na Piotrka i zaczynają przepraszać jakby prezydentowi nasrali na dywan xD Panne postraszyli, że za składanie fałszywych zeznań jest bagieta i żeby się natychmiast uspokoiła albo ją wezmą na izbę dziecka. Potem jeszcze 5 razy przeprosili chłopaczka i Piotrka i spie****ili. Panna wystraszona zamknęła się w pokoju i nie wychodziła aż do końca imprezy. Piotrek spytal chłopaczka o co chodzi a on mówi, że jego stary jesy uber wysoko postawiony w policji xD


Impreza 18stkowa bananówy. Jest kilkadziesiąt osób. Ojciec jubilatki bogaty ale słoma mu wystaje z butów. O północy śpiewanie sto lat itd. Nagle pod dom podjeżdża ojciec BMW Z4

hehe masz córuchna wiedz że cie kocham i na rodzinę grosza nie skąpię, niech ludzie wiedzo że moja rodzina byle czym nie jeździ, masz tu kluczyki

Panna wniebowzięta, goście biją brawo
-tate mogę się przejechać tylko kawałek po ulicy?
-a piłaś?
-tylko kilka kieliszków
-no dobra my to w rodzinie głowy mamy mocne i ty już byłaś w tej autoszkole kilka razy, ale tylko do końca ulicy i zawróć czo

Dziewczyna wsiadła do samochodu, odpala, rusza z piskiem opon, puszcza kierownicę ze strachu, samochód zamiast zjechać na ulicę jedzie po chodniku i wpada na pełnej ku**ie (na tyle na ile się przez te kilka metrów zdążył rozpędzić) w zaparkowanego przed nim Mercedesa SL należącego do ojca.
TY ku**a IDIOTKO

Krzyknął ojciec, podbiegł do BMW, wyciągnął pannę za włosy, przy wszystkich wypie****ił parę razy z liścia i odesłał do domu zachęcając do pójścia do pokoju i niewychodzenia, z niego kopem w du*ę. Biadoli nad tymi samochodami i każe gościom wypie****ać do domu. Nagle siada na chodniku i próbuje złapać oddech i trzyma się za klatkę piersiową. Piotrek nieśmiało pyta czy wszystko dobrze i czy może po karetkę zadzwonić czy coś

Jak ku**a dobrze, no jak ku**a dobrze? Nie widzisz co tu się stało? Wódki mi daj

Piotrek przyniósł butelkę z domu i skończyło się tak, że do rana siedział z ojcem tej panny na chodniku i pił, a ojciec opowiadał mu jak on w latach 90 jeździł do roboty do włoch, jak za komuny był w wojsku i jak go żona zdradziła

Losowa bananowa impreza w jednej z podwarszawskich miejscowości.
Dla niewarszawskich anonów tłumaczę, że w tych miejscowościach zazwyczaj jest tak, że mieszka trochę napływowych nowobogackich i trochę ludności rdzennej, często patologicznej na 9000% (coś jak w tym słynnym Otwocku, tylko tam nie ma nowobogackich xD). Rozwarstwienie społeczno-ekonomiczne, wyrażane przez współczynnik Giniego tak wysoki jak w niektórych krajach ameryki łacińskiej, jest przyczyną licznych konfliktów na tle klasowym, podczas których młodzi tubylcy biorą redystrybuję dóbr w swoje ręcę poprzez spuszczanie wracającym z imprez bananom wpie****u i uspołecznianiem ich ajfonów a następnie ich sprzedaż i zakup za uzyskane w ten sposób środki nowych adidasów, alkoholu i narkotyków.
Impreza w domu dużym jak sam sk***ysyn. Do godziny 22-23 wszystko spokojnie. Nagle pod dom przychodzi seba-dresik-suchoklates i stoi sobie na
ulicy. Piotrek się go pyta, czy przyszedł na imprezę a seba mówi, że nie, spoko spoko tylko jeden biznes ma. Z domu wychodzi jakiś pijany dzieciak, podbija do seby, siema siema (zgrywa cwaniaczka takiego jak seba-dresik) i seba coś mu daje a banan daje mu pieniądze więc widać, że piotrek właśnie był świadkiem transakcji kupna-sprzedaży hehe marihuany. Jak transakcja dobiegła końca to banan stoi jeszcze chwilę z dresikiem, gada z nim i stara sie być fajny

nooo wiesz jak ostatnio kupowałem wódkę na podrobioną legitkę to sprzedawczyni chciała po psiarnie dzwonić ale spie****iłem hehe co nie sztywno się trzeba trzymać

dresik się patrzy z politowaniem ale nie chce psuć relacji z klientem więc potakuje i w końcu pyta co to za impreza a banan mówi, że kolega robi i czy dresik chce wbić się wódeczki napić. Piotrek już czuł, że będą kłopoty więc mówi, że zgoda gospodarza jest potrzebna ale banan poleciał po gospodarza (w tym czasie dresik "nie no mordeczko ze mną żadnych problemów nie będzie spokojny chłopak jestem daj na luz"). Wychodzi napie****ony jak stodoła gospodarz z tym bananem od marihuany i mówi, że dresik może wbijać nie ma problemu.
Piotrek stał na zewnątrz więc nie widział co się dzieje w domu ale nikt mu nie zgłaszał żadnych problemów więc spoko. Po 1-2h wychodzi trochę na***any dresik i chce iść do domu ale Piotrek zauważył, że coś ma pod kurtką. Wyciągnął pie****onemu spod kurtki DVD xD a z kieszeni jeszcze 2 telefony. Mówi sebie, że nie zadzwoni po policje ale on ma wypie****ać i się już nie pokazywać a seba się zaczął odgrażać derp dojedziemy cię z mordami, nie pokazuj się na koziołkowie xD Piotrek się wk***ił i mu wykręcił łapę i wypie****ił za furtkę.
Po pół godzinie widzi, że ulicę nadciąga ekipa kilku osób. Czuć, że będzie problem więc szybko zadzwonił do znajomych ochroniarzy żeby przyjeżdżali ze wsparciem. Bananom kazał zamknąć się w domu i nie wychodzić a sam przełożył gaz pieprzowy z plecaka do kieszeni i schował pod krzakiem koło furki pałkę teleskopową.
No i faktycznie ekipa składała się z seby-suchoklatesa i kilku jego kolegów. Napakowani oni nie byli ale mordy tak patologiczne, że widać, że niejedną walkę już przeszli i może być ciężko. Zaczynają się do Piotrka przypie****ać

Co ku**a frajerze naszego koleżkę żeś popychał co

Piotrek grał na zwłokę, aż przyjadą posiłki i bardzo spokojnie do nich gada, że seba-suchoklates wie dlaczego został wyproszony i nikt tu nie chce problemów ani nikt nie chciał ich obrazić. Patusów oczywiście to nei przekonało i zaczynają piotrka przepychać, kopać w płot itd, napie****ać z pięści w domofon itd. Nagle Piotrek dostał od jednego gonga, na szczęście niezbyt mocnego, ale był to sygnał, że konflikt przechodzi z fazy wstępnej do fazy właściwej więc piotrek zatrzasnął furtkę i psika gazem. Patologia na chwilę się odsunęła ale zaraz ponaciągali koszulki na mordy i szturmują płot górą. Piotrek wyjął pałkę spod krzaka i wypie****ił pierwszemu w łeb tak, że tamten poleciał spowrotem na ulicę i zwija się na ziemi. Reszt rozwścieczona była jak ch*j ale bała się już na płot wejść więc zaczęła wyważać bramę. Brama latała już mocno i wpie**** był bliski ale na szczęście w tym momencie pojawiły się posiłki w postaci trzech samochodów z kolegami Piotrka. W ciągu kilkudziesięciu sekund patole leżały obolałe na ziemi xD Problem był taki, że w tej miejscowości mieszkało pewnie jeszcze od chu*a ich kolegów, z którymi wróciliby jeżeli puszczono by ich wolno więc ochroniarze wywieźli ich na dwie tury w jakieś losowe miejsca kilkanaście/kilkadziesiąt kilometrów za miasto, zabrali karty sim i puścili wolno, żeby dotarli sobie do domu akurat na niedzielne śniadanie z rodziną, jak już się uspokoją XD
Nie wiadomo czy patologia potem robiła jakiś odwet na bananie-organizatorze i jego domu ale tbw bo piotrek kończył pracę o 4 w nocy xD
Jedziemy dalej xD
Kolejna impreza, tym razem średni wiek jeszcze niższy niż zazwyczaj: 15-19 lat. Z naciskiem na 15-16.
To było zimą zeszłego roku, w lutym bodajże, jak przypie****ił mróz -20 w nocy. Piotrek siedział w środku, w hallu, i tam sprawdzał czy goście są na liście. Młodzież rozszabrowała pokaźnej wielkości barek matki organizatora, poważnej pani doktor. Pod dwóch godzinach imperezy kible pozapychane od rzygów i Piotrek chodził lać na zewnątrz xD
Jakaś na***ana gimbusiara ~16 lat mocno kleiła się do wszystkich i na oczach Piotrka przelizała się z 3-4 typami, a pewnie było jeszcze dwa razy tyle jak nie patrzył. Nagle hyc, jeden mateosz ją złapał za rączkę i zaprowadził na górę. Wrócili po pół godziny, usiedli na kanapie, chłopaczek zadowolony a panna na***ana się do niego przytula i mówi, że go kocha. Przytulanie mu się znudziło więc poszedł pić wódkę z kolegami. Z pokoju gdzie poszedł słychać śmiechy- widocznie chwalił się swoimi podbojami seksualnymi kolegom. Po jakimś czasie z tego pokoju gdzie pili wódkę wychodzi inny chłopaczek, ale ubrany w koszulkę i bluzę mateosza xD i z chłodna twarzą siada na kanapie gdzie drzemała ta gimbusiara i zaczyna ją macać. Gimbo się budzi i zaczyna kleić do odzieżowego sobowtóra mateosza i znowu wyznawać mu miłość. Sobowtór niewiele myśląc hyc ją za rączkę i prowadzi na górę XDDD
Po kilku minutach słychać wrzask jak z sali tortur

NIE NA WŁOSYYYYY K***AAAA NIE NA WŁOOOOOSY

i jakaś awantura. Po minucie zbiega na dół zaryczana gimbusiara i krzykiem oznajmia światu, że mateosz spuścił jej się znienacka na twarz i włosy, co widocznie z jakiegoś powodu uraziło jej rozum i godność człowieka xD Piotrek płacze ze śmiechu, gimbusy też a gimbusiary przejęte próbują koleżankę uspokoić i trochę ją wytrzeć bo mateosz2 wystrzelił bardzo solidnie. Dziewczyna jednak wpadła w jakąś histerię, zrzuciła koszulkę i w samych spodniach i staniku wyleciała na dwór i tarza się w śniegu jak po***ana. Sobowtór mateosza jak zobaczył co sie odpie****a to szybko oddał ubrania i ulotnił się po angielsku bo czuł nadchodzące kłopoty. Piotrek złapał gimbusiarę, wniósł do domu i siła posadził pod kocem przy kaloryferze bo wtedy na prawdę w nocy było -20C i jakby się jeszcze chwilę półnaga i na***ana w tym śniegu potarzała to szpital mocno albo i kostnica. Gimbusiara chlipie i momentami drze mordę, koleżanki ją pocieszają a ona w końcu dzwoni po ojca żeby po nią przyjechał. Mateosz1 nie dał ***ania i wrócił do picia wódki z kolegami. Po około pół godziny w drzwiach stacje kompletnie na***any ojciec gimbusiary i pyta Piotrka co się odpie****a. Piotrek mówi, że córka trochę za dużo wypiła i wpadła w histerię i najlepiej jak ojciec ją weźmie do domu i sam z nią pogada. Napie****ony ojciec leci do dziewczyny

Córeczgooo, córuniuuu co siem stao tobie

Piotrek myślał, że dziewczyna będzie chciała ukryć hańbę przed ojcem. Mylił się
SPUŚCIŁ MI SIĘ NA WŁOOOOSY, NA MOJE WŁOOOOOSYYY

Jak się okazało, porywczy charakter odziedziczyła ona po ojcu, którego w ciągu sekudny jasny ch*j strzelił
-KTÓRY ku**a
-MATEOOOOSZ, TEN W NIEBIESKIEJ BLUZIEEEE

***. Przechodzący obok przypadkowy chłopaczek w zielonej XD koszulce XD dostał gonga aż poleciał do następnego pokoju, poczym ojciec wziął córkę na ręcę i wyszedł.


Znajomy ochroniarz poprosił Piotrka, żeby stanął za niego na bramce w klubie na jeden wieczór bo tego dnia nie może. Nie było problemu, Piotre stanął na bramce w jednym z warszawskich klubów specjalizujących się w ciężkiej muzyce elektronicznej. Było z nim jeszcze dwóch innych ochroniarzy, w tym taki niby "kierownik zmiany" i selekcjoner w jednym, więc Piotrek miał tylko pomagać jakby była jakaś większa awantura i kontrolować kolejkę żeby nie było przepychania i burdelu.
Późno w nocy, jak kolejka już się przerzedziła przychodzi kompletnie wyćpany ziomuś. Ten klub ma dosyć liberalną politykę jeżeli chodzi o używki i jak cię ochrona złapie w kiblu na wciąganiu kreski to raczej problemu nie robi, dopóki nie odpie****asz. Ten typ był jednak wy***any w sam kosmos i
w ogóle cud, że dotarł w takim stanie do klubu. Cud nie powtórzył się jednak przy próbie komunikacji z nim i ciężko było się z nim dogadać i wytłumaczyć mu, że niestety nie wejdzie bo niedługo koniec imprezy. W końcu się udało, gość odszedł kilka metrów od wejścia, stał sobie na chodniku, fazował i widocznie próbował wymyślić jakiś sposób na dostanie się do lokalu, bo po jakichś 10 minutach wykrzywiania twarzy na wszystkie możliwe sposoby odwrócił się do ochroniarzy plecami i podszedł do nich tyłem

Co ty ku**a robisz
Wychodzę
Gdzie wychodzisz?
No do środka

Rozpie****iło to ochroniarzy tak, że wynieśli mu z klubu kilka butelek wody i dali paczkę szlugów, ale przekonali go przy tym, żeby poszedł wychodzić do innego klubu xD


I tutaj jeszcze jedna pasta pisana całkiem innym stylem, ale też śmieszna :D

wyprowadź się od starych
właściciel mieszkania wstawia ci zmywarkę
kup kostki do zmywarki
umyj naczynia
zostają na nich zacieki
dowiedz się, że musisz kupić też sól do zmywarki, żeby nie było tych śladów
w sklepie tylko opakowania po 9000 kilo za 9000 złotych
nie potrzebujesz aż tyle i nie chcesz wydawać hajsu
pojedź do rodziców na obiad
odsyp sobie od nich trochę soli do torebki, bo oni też mają zmywarkę
wracaj do domu
stój na przystanku
pal szluga (sam skręcam)
podjeżdżają bagiety nieoznakowanym samochodem
CO PAN TAM PALI?
SZLUGE
bagieta wącha
WSZYSTKO OK, ALE JAK JUŻ SIĘ ZATRZYMALIŚMY TO PAN JESZCZE KIESZENIE I PLECAK POKAŻE
wyciągają ci z plecaka torebkę z solą do zmywarki
OOOOOO
UUUUUUUUUU
OOOOOOOOOOOO
UUUUUUUUUUUUUUUU
NO TERAS TO MASZ MŁODY PRZE***ANE
W11 ODBIÓR PODEŚLIJCIE CHŁOPAKÓW NA JANA PAWŁA DRUGIEGO, MAMY TO ZDARZENIE
tłumaczenie nic nie pomaga
po 5 minutach trzy bagietowozy
wszyscy ludzie na przystanku patrzą
ty w kajdankach
6 bagieciarzy stoi dookoła
MARIUSZ WEŹ RZUĆ OKIEM BO TY NA TYM SZKOLENIU BYŁEŚ, ILE TEGO JEST?
NO BOGDAN ZE 100 GRAMUW BENDZIE, AMFETAMINA ALBO MEFEDRON, ALBO NAWET KOKS
IDZIESZ DO PIERDLA PROSTO, ROZUMIESZ SK***YSYNU?
PROKURATOR CI OD RAZU DA SANKI ZA COŚ TAKIEGO KUMASZ ch**u? DO WRZEŚNIA W ARESZCIE POSIEDZISZ
ALE PANIE BAGIETMAJSTRZE TO NA PRAWDĘ SÓL CZANÓW DO ZMYWARKI
MNIE NIE OSZUKASZ, 10 LAT W POLICJI ROBIĘ GNOJU ***ANY
jedziecie na komisariat
całkowite przeszukanie
te słynne przysiady (pozdro dla kumatych)
przykuty do krzesła
na wadze wychodzi 120 gram soli do zmywarki lub jak kto woli mefedronu
ZNASZ ROBSONA?
ZNASZ CYGANA?
ZNASZ SIWEGO?
DLA KOGO LATASZ?
SKĄD TO ku**o MASZ?
plaskuny na mordę
kopanie po kostkach
opowiadanie jak mi pod celą spreparują anus
zebrało się pół komisariatu
wszyscy opowiadają jaki zaraz wpie**** dostanę jak się nie przyznam do posiadania narkotyków i nie powiem skąd mam
wszyscy grożą ile to lat będę siedział w więzieniu
ja już ku**a łzy w oczach
przychodzi jakiś komendant
A CO TU SIĘ DZIEJE?
ZŁAPALIŚMY WIELKIEGO HANDLARZA PANIE KOMENDANCIE
drzyj mordę, że przyrzekasz, że to sól do zmywarki
NO JAK DLA MNIE TO FAKTYCZNIE SÓL, KILKA DNI TEMU SAM DOSYPYWAŁEM, ALE TRZEBA DO BADAŃ DO LABORATORIUM
perspektywa siedzenie w sztumie aż będą wyniki badań z laboratorium
powiedz, że możecie pojechać do domu do starych i porównać
komendant mówi żeby tak zrobić
jedziesz komisyjnie z czterema bagietmajstrami do starych
TY MARIUSZ TYLKO MUSIMY NA ORIENCIE BO MOŻE GNÓJ NAS CHCE W PUŁAPKIE WZIONŚĆ
jak wchodzicie do starych to bagiety ręce mają na kaburach
PANI GAŁECKA? PRZESZUKANIE! PANI POKAŻE SÓL DO ZMYWARKI xDDDDD
starzy oszołomieni jakby się piwa napili
matka pokazuje sól
wygląda tak samo
atmosfera się trochę uspokaja
bagietmajstrzy myślą
ALE SKĄD JA MOGĘ WIEDZIEĆ CZY PANI TEŻ TU KOKAINY NIE TRZYMA CZO?
slodki_jezu.png
jedziesz z matką, ojcem i czterema policjantami do sklepu
komisyjnie kupujecie paczkę over soli 9000 kilo za 9000 złotych
mandoliny ludzi przy kasie jak 7 osób w tym 3 bagiety kupują paczkę soli najlepsze xDDD
bagiety wysypują trochę na maskę radiowozu
takie same jak to z plecaka i to z domu
HEHE SORY MŁODY, SAM ROZUMIESZ, ŻE TO PODEJRZANIE WYGLĄDAŁO NIE XD
oddaj sól starym
wróć do domu
postanów zmywać ręcznie do końca życia
 
S

Sławuś z council estate.

Guest
He he o rybach stare ale spoko część pierwsza, 7/10, sequel już gorszy 4/10, o elektronice słabiutka przeróbka, dobre z tym ochroniarzem, to jest na faktach czy fikcja?

Z solą też dobre, dobre he he he
 

Joint Penk

Member
Rejestracja
Lis 3, 2014
Postów
20
Buchów
0
He he o rybach stare ale spoko część pierwsza, 7/10, sequel już gorszy 4/10, o elektronice słabiutka przeróbka, dobre z tym ochroniarzem, to jest na faktach czy fikcja?

Z solą też dobre, dobre he he he

Z ochroniarzem fikcja :D

Łapcie jeszcze dwie, tym razem krótsze pasty.
Nosz ku**a! Dziś po południu babka słuchała radia Maryja i Oligarcha Rydzyk prosił o więcej datków, bo są bardzo potrzebne pieniądze i moja babka, która posiada wszystkie choroby świata, ta sama, która nie potrafi iść dwa metry, bo twierdzi ze kryngoslup jej pynko i w biedrze szczyko wyniosła telewizor, czydziesci dwa cale do lombardu i wyobraźcie sobie, ze jak ją zacząłem wyzywać: " babka, gdzie ku**a telewizor?! Matka na telewizor wzięła 1600 zł pożyczki z prowidentu i musi oddać 3400, a ty dla tego tłustego dziada wyniosłaś?! Gdzie jessssss telewizor ????!!!!!!!!" jak usłyszała chorowitka bluzgi na oligarchę to by mi siekła z pół obrotu i stwierdziła, że " nie będziesz oglądał tych sk***insynow z tunu (tak babka mówi na TVN, bo w jej alfabecie nie ma litery V, to czyta jako U) ...na potrzeby Boskie żałujesz, ty gnoju, a po drugie nie mów mi babka tylko zwracaj się do mnie " Strażniczko Niepokalanej ". Powiem jedno, aż cie babka sczyści i od kiedy to dbanie o du*ę Rydzyka jest potrzeba Boska ????? Rydzyk oddej telewizor !!!!!!​

-----------------------------------------------

Rozmowa dwóch kolesi.

- Widzisz tą czternastolatkę z wózkiem?
- Puszczalska dziwka.
- Została zgwałcona w wieku 13 lat.
- Przepraszam, nie wiedziałem. Straszne.
- Widzisz tego dzieciaka z boku?
- Tego grubasa?
- Jest śmiertelnie chory. Nie ma wpływu na swoją wagę, zostało mu kilka miesięcy życia.
- Przepraszam, nie wiedziałem. Straszne.
- Widzisz tego kolesia za nimi?
- Tego brzydala?
- Jego twarz została oszpecona gdy ratował dzieci z płonącego sierocińca.
- Przepraszam, nie wiedziałem. Straszne.
- Widzisz tego kolesia po drugiej stronie ulicy?
- ***any czarnuch.
- Nom, ***any czarnuch.

Ta druga jest może i lekko rasistowska, ale to tylko w formie żartu, nie jestem rasistą. ;)

----
A no i jeszcze jedna, może nie śmieszna ale jednak ma coś w sobie :D

Badź mną.
Chodź do podbazy.
Przychodzi bagietmajster i ostrzega przed dilerami rozdającymi pierwszą działkę za darmo.
Facetka ostrzega, że koło szkoły kręci się ich od za***ania.
Wszystkie gówniaki chcą dostać swoją porcję.
Idź szukać dilerów rozdających darmowe pierwsze działki.
Nigdy ich nie znalazłeś.
Idź do znajomego sebixa-rastamana.
Zażądaj stanowczo należnej darmowej działki.
Dostań w piz*ę.
Idź do domu.
25 lat później.
Dalej nie dostałeś swojej darmowej działki.
Przychodzi twój gówniak z #podbaza.
Mówi, że dzisiaj były w szkole bagiety na apelu.
Ostrzegali ich przed dilerami rozdającymi darmowy towar.
Pyta, czy jak spotka kilku dilerów, to dostanie od każdego działkę.
Bo jak tak, to je później sprzeda.
Przedsiębiorczy chłopak
Powiedz, że dostanie od każdego jedną porcję.
Nie odbieraj mu nadziei.
Tym sposobem podtrzymuj legendę.
Teraz już wiesz jak ludzie wymyślili historię o Świętym Mikołaju.
 
Ostatnia edycja:

poker

Active member
Rejestracja
Sty 31, 2009
Postów
37
Buchów
0
Wykopowe pasty na haszyszu :freak2:
Ostatnio nawet zaczęli wypuszczać pasty czytane przez profesjonalnych lektorów. Jakąś tam paste nawet sam Knapik miał czytać i oszołomy z wykopu organizowali na to zbiórkę pieniędzy, ale nie wiem czy to doszło do skutku :) Poniżej jakby się komuś czytać nie chciało:



 



Z kodem HASZYSZ dostajesz 20% zniżki w sklepie Growbox.pl na wszystko!

nasiona marihuany
Góra Dół