nasiona marihuany

Życie na osiedlu komunalnym w Anglii a skłonność do popełniania przestępstw

Wyszukiwarka Forumowa:

Puhacz

Well-known member
Rejestracja
Sty 29, 2011
Postów
188
Buchów
1
Punkt widzenia: Ucieczka z bloku komunalnego

Poeta Byron Vincent spędził dużą część swojej młodości w otoczeniu bloków komunalnych. Byron uzasadnia, że zaganianie najbiedniejszych do komunalki, utrwala przestępczość.

Jestem szumowiną, a raczej ex-szumowiną ściśle mówiąc. Należę teraz do klasy średniej. Mam kuchenny wypiekacz chleba i inne sprzęty.

Zazwyczaj uważamy dzieciaki z komunalki za wredne i agresywne. Wiele z nich jest. Ja taki nie byłem, przynajmniej za młodego. Jarałem się encyklopediami o dinozaurach oraz wybierz-sobie-dowolna-książke-przygodowa. Zanim miałem 6 lat, zdecydowałem zostać profesorem paleontologi na Oxfordzie. Byłem koślawym mięczakiem, molem książkowym. Przemoc, którą widziałem w wiadomościach przyprawiała mnie o koszmary. Często leżałem na łóżku, nie śpiąc w nocy, przejmując się ludzką zdolnością do okrucieństw.
Przeciwstawiałem się szorstkości osiedla, z jego ohydnym komunalnym ogrodem z przyciętymi krzewami i brytalistycznym sklepem ze słodyczami, który sprzedawał szlugi za 5 pensów sztuka. Byłem samozwańczym pacyfistą. Rada dla każdego nadętego, kierującego się zasadami moralnymi 7 letniego dzieciaka z komunalki - krzykliwe deklarowanie siebie pacyfistą przed lokalnymi oprychami, nie za bardzo daje ci wolną drogę, a raczej zaproszenie (tłum: do walki). Często się broniłem sarkastyczną wielomównością. To była tragiczna strategia, która równie często skutkowała rozwaleniem mi ryja.
Nie rosłem na oxfordzkiego nauczyciela akademickiego . Kiedy powiedziałem mojemu doradzcy zawodowemu, co chciałbym robić w życiu, zaśmiał mi się w twarz. Zanim miałem 13 lat, zacząłem brać narkotyki. Zanim miałem 16 lat, byłem bezdomny i sprzedawałem narkotyki.

Uzależniłem się jeszcze przed 20. Przemoc, która inspirowała moje dziecięce koszmary, stała się już dawno rzeczywistością. Byłem ofiarą wielu przestępstw z bronią, nożami, a pewnego razu trzymany jako zakładnik i torturowany.

Krajobraz naszej moralności jest plastyczny i daje się łatwo kształtować. Dyktowany jest nam przez dominujace wartosci i zwyczaje panujące w naszym srodowisku.

Kultura Brytyjskich osiedli komunalnych wyewoluowała, lub bardziej trafnie - zdegenerowała się. Z czasem, ekstremalne zachowania, stopniowo zintegrowały sie z mechanizmami naszej codziennej egzystencji.

Ci, urodzeni w brytyjskiej niższej klasie, nie opuszczają macicy z nienasyconym pożadaniem kradzieży markowych ciuchów,podobnie jak żołnierze nie rodzą się ze zwiększoną skłonnościa do zabijania. Mimo to, widziałem jak prawie wszyscy moi rówieśnicy dorastali trudniąc się przestępstwami. Bynajmniej nie ze względu na genetyczne predyspozycje. Bynajmniej, nie ze względu na łatwość wyboru życia kryminalisty - który wcale łatwy nie jest - ale ze względu na to, że ludzie o najtrudniejszych problemach społecznych i ekonomicznych, zostali stłoczeni w getcie i odizolowani.

Wywodzę się z niższej klasy - teraz już średniej. Nikt z moich obecnych przyjaciół (średniej klasy) nie był w więzieniu, za to wielu z tych, z którymi dorastałem w komunalce, siedzi, lub siedziało. Jaki z tego wniosek?

Albo uwierzycie że ludzie pochodzący z brytyjskiej upośledzonej najniższej kasty rodzą się z przestepczymi skłonnościami - przekonanie, jakie, mam nadzieję, uznacie za niedorzeczność wynikającą z uprzedzeń - albo zgodzicie się, że przestępcze zachowania w tej klasie społecznej są bezpośrednią konsekwencją czynników środowiskowych. Jeśli te zachowania wywołuje środowisko, wymierzanie za nie kar jest wątpliwe z etycznego punktu widzenia. Mamy oto obdarzonych władzą którzy piętnują tych władzy pozbawionych, za czyny których sami by się dopuszczali gdyby byli na ich miejscu. Dla mnie to nie jest funkcjonujące społeczeństwo, ale jakaś obrzydliwa parodia.

Ale co z odpowiedzialnością osobista? Czy nikt już nie jest odpowiedzialny za własne czyny? Ujmę to w ten sposób. Kiedy bylem nastolatkiem, dźgnięto mnie w brzuch. Myślałem, że umrę, ale nie poszedłem na policje ponieważ przyzwyczaiłem się wierzyc, że w zakresie mojej odpowiedzialności osobistej nie należało tego robić.
Brzmi to głupio. Wcale nie popieram tego zachowania, ale taka była dominująca ideologia kulturalna, której przestrzegałem.
Mam kilka przykładów komunalnej sztuki malowania ciała. Jeden nabazgrolony na moim przedramieniu. Zrobiono go strzykawką do iniekcji podskórnych wypełnioną atramentem. Mam napisane "nasty as I wanna-B" (tłum: tytul piosenki: Dirty Nasty- Nasty as I wanna be)
Byłem mały jak na swój wiek - nie byłem fajterem, ale miałem tendencje do wybuchania bez powodu. Musiano sobie ze mną radzić, niezależnie od moich uczuć. Pamiętam jedna sytuacje, kiedy lokalny typ, znany ze sadyzmu, przystawił mi broń do twarzy i zagroził mi śmiercią. Coś takiego nie działo się rzadko, zrobił to dla własnej zabawy, by pokreślić swoją dominacje i zobaczyć jak zareaguje. Miał tatuaże więzienne. Jego chód, język i intonacja była drapieżna i agresywna - wiec je skopiowałem. Tatuaże, sposoby mowy, wszystko - i to działało. Działało w ten sposób, że potencjalni napastnicy nie byli już tacy skorzy do szukania ze mną problemów. Problem tkwi w tym, że utrzymujesz pozory przez każdą godzinę dnia, aż dochodzi do momentu, w którym już tak naprawdę nie udajesz.

Jedyny sposób by podkreślić swój status w środowisku drapieżników, to albo demonstrować zdolność do przemocy lub brać udział w czynnościach przestępczych.

Tak jak powiedziałem, byłem bezdomnym nastolatkiem. Rządowy plan rzekomo skupiał się na zapewnieniu dachu dla młodych wędrownych. Byliśmy miedzy 15ym a 21ym rokiem życia - zwinęli nas z lokalnych schronień i zrobili z nas grupkę. Jeżeli uda nam się odpowiednio zachowywać żyjąc razem przez następne 6 miesięcy, dostaniemy własne mieszkania. Ten plan to była katastrofa - prowadzony przez prywatną firmę, która specjalizowała się w szkoleniu sekretarek. Byli źle przygotowani na gadkę dzieciaków z ulicy, a każdy z nich wykazywał zdumiewającą game problemów socjalno-emocjonalnych. Zrobili nam kilkutygodniowy trening zarządzania domem - ale nic z tego nie pamiętam. Pamiętam za to, że pierwszego dnia, typ, który siedział obok mnie, zagroził mi dźgnięciem w szyje jego scyzorykiem. Mieszkania komunalne szybko były opanowane przez dilerów, gangsterów i kogokolwiek kto chciał ciepłe miejsce by prowadzić biznes.

Większość z nas było twardych, tak jak ja, lub sprawiali wiarygodne wrażenie, ale był taki dzieciak, który niezupełnie pasował. Miał nawet czelność utrzymywać się w pracy na produkcji kurczaków. A ten typ co przystawił mi spluwe do głowy, pewnego dnia zjawił się z równie brutalną kohortą. Natychmiastowo wyselekcjonowali chłopaczka od kurczaków. Wjechali z buta w jego sypialnie i zwalili go z 8 pięter schodów. Nigdy więcej go nie widzieliśmy - taka była cena, bycia postrzeganym jako słaby. Miałem 16 lat i żadnego innego miejsca, do którego mógłbym pójść. Tamtego dnia podjąłem świadomą i wykalkulowaną decyzje, by zachowywać się bardziej agresywnie.

Już widzę nagłówki w Daily Mail (tłum: brytyjska gazeta tabloidowa): "Wszyscy go słyszeliście, miał wybór...". Ta, przypuszczam, że chyba miałem. Miałem do wyboru wrócić do spania na stacjach autobusowych, lub robić wszystko co możliwe by uniknąć rozwalenia mi łba przez socjopatów. Miałem wybór, ale tak naprawdę niewielki. Czy w takiej sytuacji, jesteś pewien, że wiesz co byś zrobił? Jeżeli nie jesteś w stanie poświęcić dachu nad głową by uciec przed kulturalnymi i etycznymi obyczajami brutalnej grupy społeczej, to odpowiedź musi być taka, że po prostu nie wiesz.

Celem tych ponurych anegdot jest pokazanie, że niezależnie od typu osobowości czy fundamentów etycznych, okoliczności i środowisko mają istotną role w kształtowaniu naszego zachowania.

Czasami ci, którzy żyją na krawędzi społeczeństwa, podejmują decyzje niezgodne z ramami prawa oraz ogólnie przyjętymi normami etycznymi, ponieważ jest tak dla nich bezpieczniej. Tak jak wspomniałem, zgłaszanie na policję w ogolę nie wchodziło w rachubę, co oznaczało, że w kwestii zapewnienia sobie bezpieczeństwa i sprawiedliwości, byłem zupełnie zdany na samego siebie. Jeżeli policja kiedykolwiek by zainterweniowała, to zrobili by to z jawnym i dobitnym uprzedzeniem, bez jakiegokolwiek względu na nasze bezpieczenstwo - nawet gdyby wiedzieli, że moje życie jest narażone.

W żaden sposób nie sugeruje, że ludzie z komunalki dzielą te same zachowanie i ideologie. Odnoszę się tylko do problemu tych, których środowiskowe okoliczności odseparowały od kulturalnych i etycznych norm społeczeństwa.

Niższa klasa o której mówię, nie utworzyła się sama - to produkt spychania ludzi do gett. Branie grupki ludzi z problemami socjalnymi i finansowymi oraz zmuszanie ich do życia razem w masie to idiotyczny pomysł, który jest skazany na stworzenie kultury nieustannie krążącej spirali przestępczości. Jeżeli chcemy by pozbawiona praw obywatelskich klasa niższa zaadoptowała zasady moralne należące do głównego nurtu społeczeństwa, to tanie budownictwo komunalne musi złączyć się ze społeczeństwem. To oznacza pojedyncze domy pomiędzy prywatnymi rezydencjami. Budynki komunalne nie powinny być tymi odizolowanymi miejscami w myśl zasady "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal". Ten model jest nie tylko obrzydliwy - zdecydowanie rodzi problemy, które wpływają na wszystkich.

Może jesteś zdania, że te problemy socjologiczne mogłyby być zniwelowane przez pobyt w więzieniu. Więzienia cierpią na przejaskrawioną formę tych samych problemów, które tyczą się komunalek, w ten sposób, że jest to kultura, w której by pozostać niezauważonym, musisz brać udział w hierarchicznym systemie, który plasuje morderców na szczycie drabiny. Ludzie z gorszych grup społecznych mają większą szanse by trafić do więzienia. Kiedy z niego wracają, wnoszą do domowego miru mentalność ewolucji drogi doboru naturalnego. (vide: Teoria Ewolucji - Karol Darwin)

Jesteśmy bombardowani reakcyjną parodią ze strony polityków, skonstruowaną w ten sposób, by zdobywać głosy, karmiąc nas strachem, niewiedzą, ignorancją.

Podczas gdy, nie podejmuje się zupełnie żadnych kroków w celu powstrzymania narastającego problemu przestępczej subkultury w brytyjskiej niższej kaście. Zdumiewa mnie, jak Ci przy władzy oczekują od ludzi na najniższym szczeblu drabiny społecznej i ekonomicznej, by zachowywali się odpowiedzialnie, kiedy głowni architekci całego zamieszania nie biorą żadnej odpowiedzialności ze swojej strony.

Mam nadzieję, że kolejnym razem gdy przejdziesz obok podejrzanej nieruchomości, bojąc się o obrabowanie lub coś gorszego, obejmiesz tą samą obawą tych, którzy tam żyją.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:



Z kodem HASZYSZ dostajesz 20% zniżki w sklepie Growbox.pl na wszystko!

nasiona marihuany
Góra Dół